Anna zapamięta ten poród do końca życia. Pandemia mogła zaważyć nawet na życiu jej dziecka. Kiedy zaczęła rodzić, cała rodzina była na kwarantannie. Pojechała do najbliższego szpitala, to 5 dziecko więc wiedziała, że nie da rady z Chorzowa dotrzeć do Raciborza. Niestety w miejscowym szpitalu nie otwarto jej drzwi. Rodziła w przedsionku, w nocy, na klęcząco, sama. Mąż ponieważ był na również na kwarantannie, nie mógł jej towarzyszyć. Oboje dzielą się tym doświadczeniem.