W bielskim kościele św. Józefa przez sześć dni, za ósemką młodych codziennie "chodziły" słowa Psalmu 42: "Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!". Razem z ks. Marcinem Hałasem szukali Źródła.
Oryginalne i dopracowane w szczegółach dekoracje ołtarza w kościele św. Józefa na Złotych Łanach od dawna zwracają uwagę parafian.
Ale ta, która towarzyszyła im przez miniony lipcowy tydzień, intrygowała szczególnie. Przy krzyżu, spod którego wypływał zainscenizowany strumień, stanęły niemal naturalnej wielkości łanie, a obok nich napis: "Zanurzeni w Miłości". Była to jednak nie tyle zachęta dla wszystkich do szukania śladów Bożego stworzenia na wakacjach, ale zaproszenie dla parafialnej młodzieży do przeżycia wyjątkowych sześciu dni!
- Zapragnęliśmy, żeby w czasie wakacji przygotować szczególny czas rekolekcyjny, dostępny dla wszystkich młodych; stworzyć im okazję do modlitwy, spotkania, dnia skupienia - mówi ks. Marcin Hałas, wikary na Złotych Łanach, znany wielu młodym z całorocznych spotkań "MU - Młodzi Uwielbiają". - Przez Covid-19 młodzież nie ma w tym roku tradycyjnych, dwutygodniowych rekolekcji oazowych, przeżywanych stacjonarnie na wyjeździe. Zastąpiono je rekolekcjami tygodniowymi, w kilku miejskich parafiach diecezji, gdzie młodzież spotyka się codziennie od 9.00 do 14.00. Nasz projekt był propozycją popołudniową - zaprosiłem młodych na spotkania od poniedziałku do soboty, od 16.00 do 20.00.
Inspiracją dla tematu rekolekcji: "Zanurzeni w Miłości", stał się Psalm 42, wyrażający tęsknotę za Bogiem, zaczynający się od słów: "Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!”, a jego symbolicznym wyobrażeniem - dekoracja przygotowana przez Patryka Zwardonia, pełniącego funkcję kościelnego na Złotych Łanach. Woda, którą piją łanie ze strumienia ma swoje źródło pod krzyżem Jezusa - ponieważ to On jest Wodą Życia.
Z zaproszenia ks. Marcina skorzystała ósemka młodych: Julia, Asia, Karolina, Justyna, Kaja, Oskar, Jakub i Wojtek. Są związani z Oazą i służbą liturgiczna ołtarza, a większość pełni także funkcję animatorów przygotowujących kandydatów do bierzmowania.
Uczestnicy złotołańskich rekolekcji z ks. Marcinem Hałasem.- Chciałem, żeby po tym tygodniu wrócili do domów z doświadczeniem Boga żywego, który jest z nimi, który ich nigdy nie opuszcza, który nie jest postacią z książki, ale Kimś bliskim - tłumaczy ks. Hałas. - Kiedy rozmawiam z młodzieżą, widzę że nie jest dla nich problemem nauczenie się formuł modlitw, problemem jest nawiązanie relacji z Jezusem. Nie można zaufać komuś, kogo się nie zna. Jeśli poznasz Boga, wtedy Mu zaufasz. I o te relacje "walczyliśmy" w duchu zawierzenia. Oczywiście nie zaczynaliśmy od podstaw. Młodzi na rekolekcjach ma już jakieś doświadczenie Boga. Rekolekcje to przystanek, by spotkać się z Panem i pogłębić z Nim więź. Zanurzyliśmy się bardziej w modlitwie, w Piśmie Świętym, w sakramentach. Ten tydzień był też bardzo naznaczony maryjnością. Przeżywaliśmy Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy i dzień wspomnienia Matki Bożej z Góry Karmel (Szkaplerznej).
Przez sześć dni uczestnicy rekolekcji poznawali kerygmat - najważniejsze prawdy chrześcijaństwa, a także odkrywali skarb sakramentów świętych, a szczególnie Eucharystii i spowiedzi. Razem się modlili, słuchali konferencji, uczestniczyli w warsztatach tematycznych i parafialnej Mszy św., podczas której także posługiwali. Doświadczali Bożej obecności podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, a na zakończenie dnia zatrzymywali się także nad słowem Bożym czytanym w całym Kościele następnego dnia i uczyli się codziennego, wieczornego rachunku sumienia.
- Każdy dzień miał swoją dynamikę i dotykał różnych dziedzin naszego życia w relacji do Pana Boga - dodaje ks. Hałas.
Pierwszy - liturgiczne wspomnienie pustelników Andrzeja Świerada i Benedykta - był dniem pustyni. Młodzi wychodzili poza dotychczasowe schematy myślenia i spotkania z Bogiem na modlitwie. Szli na pustynię z Jezusem, który tam był kuszony, ale też pozostawał w stałej relacji z Ojcem.
Drugi dzień to "Konfrontacja". Młodzi słuchali o prawdziwym obrazie Pana Boga, Jego miłości do człowieka, ale też o diable, który robi wszystko, by ten obraz człowiekowi wypaczyć. Prowadziła ich historia króla Dawida. Przypomnieli sobie czym jest grzech ciężki, lekki, jak naprawić zło i unikać okazji do grzechu. Kolejnego dnia towarzyszyła nam Maryja, która pokazywała jak żyć miłością, w prawdziwej pokorze, jak być całkowicie zanurzonym w Panu Bogu. Tego dnia młodzi odkrywali kolejny sposób modlitwy - psalmy i modlitwę Maryi - "Magnificat".