Dziś odpust na MB Jagodną w Ociece, na wschodnich rubieżach naszej diecezji. Znakiem firmowym lipcowych odpustów w parafii są od niedawna doskonałe "charytatywne" jagodzianki.
Matka Boża w tajemnicy Nawiedzenia jest patronką miejscowego kościoła. Dawniej ten odpust był 2 lipca, ale w 1969 r. papież przesunął liturgiczne obchodzenie tej tajemnicy na 31 maja. Tradycyjnie jednak z drugim dniem lipca wiąże się wspominanie Matki Bożej Jagodnej. – My obchodzimy ten odpust w pierwszą niedzielę po 2 lipca. Ten starochrześcijański tytuł Maryi wskazuje, że jest patronką kobiet po utracie dziecka i z problemami związanymi z jego donoszeniem do urodzenia oraz orędowniczką małżonków oczekujących dziecka i proszących o dar potomstwa – mówi ks. Józef Pajor, proboszcz parafii. Zresztą są już świadectwa w Ociece, że taki tytuł i takie sprawy nie na darmo powierza się Maryi.
MB Ociecka. Grzegorz Brożek /Foto GośćProboszcz stara się ożywić kult MB Ocieckiej, której wizerunek znajduje się w głównym ołtarzu parafialnego kościoła w wizerunku, a który jest XVI-wieczną kopią obrazu „Salus Populi Romani” z bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie. – Kiedyś do Ocieki na ten odpust przychodziły dość licznie pielgrzymki piesze z okolicy. Nasz kościół był takim lokalnym sanktuarium. Chcielibyśmy ten kult rozwijać, odbudować – mówi ks. Pajor.
"Znakiem firmowym" odpustu na MB Jagodną są drugi rok z rzędu doskonałe jagodzianki przygotowane wspólnie przez niedawno reaktywowany parafialny oddział Caritas oraz Koła Gospodyń Wiejskich z Ocieki i Woli Ocieckiej.
– Wspólnymi siłami upiekłyśmy sporo różnych ciast i ciasteczek z jagodami, które wcześniej same zabrałyśmy w naszych lasach. W sumie udało się przygotować 300 paczuszek, które rozprowadzamy, zbierając ofiary na działalność charytatywną w parafii – mówi Elżbieta Serafin-Marszałek, przewodnicząca KGW w Ociece.
Po pierwszej Mszy św. w niedzielę wierni rozebrali rok temu więcej niż połowę przygotowanych paczek, choć było ich bardzo dużo. Grzegorz Brożek /Foto GośćDziałalnością Caritas zawiaduje w parafii Janina Opiela. – Pomoc kierujemy przede wszystkim do osób starszych, chorych, samotnych. Jest takich niemało w parafii. Na święta przygotowujemy paczki, staramy się, jeśli mamy za co, wykupić niezbędne lekarstwa, zaradzić ich doraźnym potrzebom, robimy dla naszych podopiecznych spotkania integracyjne. Pomagają nam w tym wszystkim sponsorzy, pomaga lokalny samorząd i cała parafia, która korzysta z przygotowanych przez parafianki jagodzianek w lipcu, czy z pierników, „katarzynek”, na odpust ku czci św. Katarzyny Aleksandryjskiej – mówi Janina Opiela.
Reaktywacja Caritas w parafii nastąpiła w lutym 2019 roku. Już w oddziale jest ponad 20 aktywnie działających wolontariuszy, którzy mają oko na ludzi w potrzebie. To, że można efektywnie przyjść z ,to też owoc współpracy. – Razem nasza parafia ma nieco ok. 2,5 tys. wiernych. To są trzy miejscowości: Ocieka, Wola Ociecka i Blizne. Wsie. A na wsiach wszyscy ze sobą, jeśli coś dobrego ma z tego być, to chętnie współpracujemy. Tu ludzie nie są anonimowi, tu widać, komu się źle dzieje, widać, kto potrzebuje pomocy i jakiej – mówi Beata Kłusek, przewodnicząca KGW w Woli Ocieckiej.
Toteż reaktywacja Caritas nie była „sztuką dla sztuki”. Była spowodowana istniejącymi potrzebami. – Bardzo ważne jest i to, że spieszenie z pomocą, pomaganie tym, którzy tego potrzebują, integruje nas wszystkich – dodaje Elżbieta Serafin-Marszałek.
W każdym ze wspomnianych kół gospodyń zrzeszonych jest prawie po 50 kobiet. Ponad 20 wolontariuszy jest w Caritas. Jeśli trzeba, to włączają się inni.
Kościół w Ociece. Grzegorz Brożek /Foto GośćIntegracja zachodzi nie tylko między wolontariuszami, ale dotyczy całej parafii. Caritas i koła gospodyń stają się taką platformą, która spaja każde wrażliwe serce w parafii. Na 5 lipca przygotowano wspólnie 300 paczek jagodzianek, które rozprowadzano po 15 złotych. Gdyby nie swego rodzaju reglamentacja, to ponad połowa rozeszła by się już po pierwszej Mszy św. – Ludzie chcą się dzielić, szczególnie jeśli wiedzą, że to na dobry cel, że przykładają w ten sposób rękę do tego, by komuś pomóc – mówi Janina Opiela. – To jest naturalne. Działalność charytatywna przynosi satysfakcję wielu ludziom w parafii, tym, którzy mają okazję dzięki temu choćby w skromny sposób podzielić się z drugim człowiekiem. Ludzie tu są po prostu dobrzy – dodaje ks. Pajor.