O swej drodze do Chrystusa opowiada Phan Thị Kim Phúc – dawna wietnamska dziewczynka ze słynnego zdjęcia pokazującego ofiarę nalotu napalmowego w Wietnamie Południowym, za które autor Nick Ut z Associated Press otrzymał nagrodę Pulitzera w 1973 r. Symboliczne zdjęcie zobaczył cały świat, a jej bohaterce – obecnie obywatelce Kanady – przypomina o drodze jaką przeszła: od poganki przepełnionej goryczą i nienawiścią - do odkrycia chrześcijaństwa i przebaczenia.
8 czerwca 1972 r., gdy południowowietnamscy zbombardowali przez pomyłkę wioskę, Phúc miała 9 lat. Na zdjęciu fotograf uchwycił ją w momencie, gdy ucieka ze zniszczonej wsi. Jest naga, płacze, napalm spalił jej ubranie i skórę. Sama zobaczyła siebie na tym zdjęciu 14 miesięcy później, gdy już przeszła w szpitalu szereg operacji. Żałowała, że ta fotografia kiedykolwiek powstała, nie mogła zrozumieć, jak ktoś mógł utrwalić tę chwilę, w której tak bardzo cierpiała, była tak brzydka.
W filmie dokumentalnym CBC Phúc zwierzyła się, jak hodowała w sobie „nienawiść, gorycz i gniew” wobec ludzi, którzy jej to zrobili. W 1982 r. w swej bezsilności próbowała odebrać sobie życie. „Myślałam, że po śmierci nie będzie więcej cierpienia ani bólu” – tłumaczyła.
Phúc wychowywała się wśród popularnego w Wietnamie kultu – Cao Dai. Przez lata modliła się do bogów o pokój serca. Ale nigdy nie otrzymała odpowiedzi na pytanie o przyczynę cierpienia. Zgodnie z wykładnią kultu, cierpiała, bo „życie, które przeżyła przed swym własnym, musiało być złe”.
Phúc chciała zostać lekarzem. W 1982 r., podczas studiów w Sajgonie, znalazła w bibliotece egzemplarz Nowego Testamentu. Zaczęła czytać Ewangelie, a jej życie na zawsze się zmieniło. W Boże Narodzenie tamtego roku nawróciła się. „Wiara bardzo mi pomogła” – opowiada. Zafascynował ją Jezus, który zniósł tak wiele, by dać nowe życie ludziom takim jak ona. „Wydawało się, że cała Jego posługa wskazywała na jedno proste twierdzenie: Ja jestem drogą, przez jaką dotrzesz do Boga; nie ma innej drogi niż przez Mnie” – opowiada o swym duchowym uzdrowieniu.
Przyznaje, że najtrudniej było jej wybaczyć wrogom. Wkrótce jednak zaczęła się za nich modlić, zaczęła ich kochać. „Przebaczenie uwolniło moje serce. Wiara w Jezusa pozwoliła mi przebaczyć tym, którzy mnie skrzywdzili i zranili” – zauważała.
Chociaż Phúc wcześniej nienawidziła słynnego zdjęcia, uwieczniającego moment jej cierpienia, bólu i wstydu, teraz traktowała je inaczej. „Dziś dziękuję Bogu za to zdjęcie. Dziś dziękuję Bogu za wszystko - nawet za tę drogę. Szczególnie za tę drogę” – stwierdza. Dodaje, że gdyby nie tamte bomby, nigdy poszłaby na studia medyczne, nigdy nie natrafiłaby na Biblię, nigdy też nie stałaby się chrześcijanką.
W jednej z rozmów powiedziała, że blizna, jaką zostawił na skórze napalm, przypomina jej o obecności Boga. Uważa, że to znak, który Bóg wycisnął na ciele, aby przypomnieć jej o Jego stałej obecności. „Ilekroć dotykam mojej blizny, jestem bardzo wdzięczna” – powtarza.
Marzy także o tym, by pewnego dnia spotkać pilota, który pół wieku temu zrzucił na nią bombę. Ma nadzieję, że ten człowiek nadal żyje, a ona będzie mogła kiedyś mu powiedzieć, że mu przebacza. „Te same bomby, które przyniosły tyle cierpienia, również przyniosły wielkie uzdrowienie. Te bomby doprowadziły mnie do Chrystusa” – zaznacza.
Phan Thị Kim Phúc z mężem uciekli do Kanady w 1992 r., gdy ich samolot, którym lecieli z Kuby (gdzie studiowali) do Moskwy na miesiąc miodowy, wylądował na tankowanie w Nowej Fundlandii. Poprosili władze kanadyjskie o azyl polityczny.