To jest moje pierwsze publiczne wystąpienie "z twarzą" – mówi w nagraniu na YouTube Robert Fidura, osoba molestowana seksualnie w dzieciństwie.
Ze szczerością wyznaje, że świat osób skrzywdzonych i tych, którzy nie doznali krzywdy to dwa różne światy. – Ja nie wiem i nigdy nie będę wiedział, co to znaczy być "normalnym". Tak jak wy nigdy nie zrozumiecie i nigdy nie będziecie wiedzieli, co to znaczy żyć z tym piętnem, z którym my żyjemy – podkreśla. To, co można zrobić dla osoby zranionej, to po prostu zobaczyć w niej zwykłego człowieka, po prostu być, nie oceniać, nie osądzać.
Dzisiaj Robert Fidura jest członkiem Rady Fundacji Świętego Józefa, która została powołana przez Episkopat Polski i ma pomagać osobom pokrzywdzonym. Jako jedno z ważnych działań widzi też potrzebę "edukacji wiernych". – To nie my jesteśmy ci źli – podkreśla. – Rzucanie kamieniami za nami, za co? Za to, że ktoś kiedyś zrobił coś, na co ja nie miałem wpływu? Za to, że mówię o tym głośno? Plucie na nas, wypieranie, udawanie, że nic się nie stało, krzyczenie, że jestem wrogiem Kościoła – wylicza. – Myślę, że to jest bardzo ważne: pokazać ludziom, zrobić coś, żeby zrozumieli, że nie tamto dziecko było winne.
Pokazuje też perspektywę ofiar molestowania seksualnego, dla których ważne są dwie kwestie: pierwsza to odizolowanie sprawcy, żeby uniemożliwić mu dalsze krzywdzenie, a druga to uznanie odpowiedzialności sprawcy i wyciągnięcie wobec niego konsekwencji. – Jeżeli jest wina, to musi być kara. Obojętne, czy jest to kara więzienia, wydalenia z kapłaństwa czy też kara finansowa, ale musi być po to, żeby sprawiedliwość stanęła na nogach – tłumaczy. Fidura podkreśla, że właśnie o to poczucie sprawiedliwości, a nie "zera na koncie" walczą ofiary. – Gdyby to było tak, że wpłata na moje konto resetuje mi pamięć, wymazuje tamto, to daję ci słowo: mi by wystarczył jeden grosz – mówi. – A z drugiej strony: nie ma takiej kwoty, takich pieniędzy, które by zrekompensowały to wszystko, co wtedy się wydarzyło i to wszystko, co zostało nam przez tamte wydarzenia odebrane – dodaje.