Kościół popiera i promuje patriotyzm rozumiany jako miłość i szacunek dla ojczyzny. Jednak krytycznie postrzega nacjonalizm, a szczególnie skrajne jego formy, gdyż na szczycie hierarchii wartości stawiają one naród, co prowadzić może do swego rodzaju bałwochwalstwa. Refleksja na ten temat trwa w Kościele już ponad 100 lat.
Wobec odradzania się postaw nacjonalistycznych w Polsce
Kościół w Polsce, wobec odradzania się ruchów nacjonalistycznych, zmuszony jest w ostatnim okresie często zabierać na ten temat głos. W trakcie obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski 3 maja 2016 r. na Jasnej Górze abp Stanisław Gądecki ostrzegał przed błędnym pojmowaniem patriotyzmu. Apelował, aby naturalna i pozytywna miłość do narodu i wyczulenie na potrzebę obrony ojczyzny nie wyrodziły się w nacjonalizm.
A po odprawieniu przez ks. Jacka Międlara Mszy św. dla członków Obozu Radykalno-Narodowego 19 kwietnia 2016 r. w Białymstoku, przypomniał, że nie powinno mieć miejsca "wykorzystywanie świątyń do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej".
Następnym krokiem Episkopatu było powierzenie dogłębnej analizy tej kwestii Radzie ds. Społecznych KEP, której przewodniczy abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. Owocem jej pracy był list społeczny z kwietnia 2017 r. pt. „Chrześcijański kształt patriotyzmu”. Po raz kolejny, w odniesieniu do aktualnych wyzwań dokonano tam rozróżnienia pomiędzy patriotyzmem jako zjawiskiem pozytywnym i pożądanym, a nacjonalizmem opartym na egoizmie narodowym, który pozostaje w sprzeczności z chrześcijaństwem.
Autorzy listu stwierdzają, że "za niedopuszczalne i bałwochwalcze należy uznać wszelkie próby podnoszenia własnego narodu do rangi absolutu czy też szukanie chrześcijańskiego uzasadnienia dla szerzenia narodowych konfliktów i waśni. Miłość do własnej ojczyzny nigdy bowiem nie może być usprawiedliwieniem dla pogardy, agresji oraz przemocy".
Konstatują, że "nacjonalizm, zwłaszcza w swych radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu". W nawiązaniu do nauczania Jana Pawła II wyjaśniają, że "należy ukazać zasadniczą różnicę jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny". Przypominają, że "prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych".
Wyjaśniają ponadto, że "patriotyzm nie narzuca też sztywnego ideologicznego formatu kulturowego, tym bardziej politycznego". Dlatego promują rozumienie patriotyzmu w szerszym kontekście jako patriotyzm obywatelski, który "obejmuje wszystkich obywateli kraju, a nie tylko jedną grupę etniczną".
Czynią też rozróżnienie o kapitalnym znaczeniu, ukazując dwa równoległe nurty myślenia na ten temat obecne w polskiej historii. "Przeplatają się w niej dwa nurty: nurt polskości rdzennej, etnicznej i nurt polskości kulturowej". Opowiadając się zdecydowanie za tym drugim, przypominają o cennej spuściźnie wielokulturowej dawnej Rzeczypospolitej, a w szczególności nawiązują do "polskości epoki jagiellońskiej", która była tak bliska Janowi Pawłowi II. W ślad za nim przypominają, że "pozwoliła ona na utworzenie Rzeczypospolitej wielu narodów, wielu kultur, wielu religii”.