Nieważne, czy spotkaliście się raz, czy to była dłuższa znajomość - czekamy na Wasze wspomnienia o Tomku. AKTUALIZACJA: wspomnienie o Tomu przesłane przez Sylwestra Strzałkowskiego.
Tomka pożegnaliśmy w katowickiej katedrze. Spoczął na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.
Publikujemy kolejne przesłane do naszej redakcji wspomnienie o Tomku:
Są ludzie, z którymi szczególnie żal się rozstać…
Najpierw o Tomku dużo słyszałem, bardzo dużo. Dopiero potem sam go spotkałem. To ten, to ów mówił: – Będzie pokaz iluzjonisty… No wiesz, Tomka Kabisa… Tomek będzie gościem w audycji… – Nikt nawet nie pytał, czy go znam. Aż głupio. Dlaczego oni wszyscy tacy zauroczeni tym Tomkiem?
No cóż. Są ludzie, których lubi się od pierwszego spojrzenia. Taki był Tomek.
Spotkałem go raz. W pracy. Na I Górskim Biegu Frassatiego w Międzybrodziu Bialskim. I to wystarczyło… Robiłem tam za sportowego konferansjera, on zrobił pokaz dla dzieci, których pokaźna gromada obsiadła go na scenie (musiałem pilnować, żeby nie pospadały). Sam nie wiem, pod czego większym wrażeniem byłem – jego kunsztu, czy ujmującego uśmiechu. Wydawało mi się, że nie jestem już dzieckiem, a jednak dawałem się nabrać na jego sztuczki, kiedy udawał, że właśnie kolejna z nich mu nie wyszła… Wiesz Tomku, czego mnie wtedy nauczyłeś? Że można być chorym, nieść wielkie cierpienie, może mierzyć się ze strachem, ale uśmiechać się całym sobą do ludzi wokół.
Są ludzie, z którymi przyjaźń staje się szczególnie serdeczna. Taki musiał być Tomek. Jeszcze tyle razy chciałbym go podziwiać, oklaskiwać, odwzajemniać uśmiech. Chciałbym się z nim zaprzyjaźnić i współpracować.
Są ludzie, dzięki którym Niebo staje się bliższe… Taki jest Tomek. Teraz i mnie jeszcze bardziej ciągnie do Nieba, skoro wiem, że tam spotkam uśmiechniętego Tomka.
Sylwester Strzałkowski, dziennikarz Radia eM (Katowice)
Na następnej stronie m.in. wspomnienie napisane przez Aleksandrę Poloczek