Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak będzie kontrkandydatem wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w prawyborach prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej. Polska potrzebuje silnej prezydentury, która zatrzyma łamanie praworządności - podkreślił w środę samorządowiec.
Termin zgłaszania kandydatów minął we wtorek o północy i do środowego poranka wydawało się, że jedyną kandydatką w prawyborach będzie Kidawa-Błońska.
Około południa lider PO Grzegorz Schetyna niespodziewanie poinformował jednak, że do komisji wyborczej wpłynęła kolejna kandydatura. "Informacja jest taka, że jest drugie zgłoszenie i są dwie osoby. W piątek będziemy informować kto to jest, bo komisja wyborcza zapozna się z tą aplikacją" - powiedział Schetyna dziennikarzom w Zagrzebiu. Odbywa się tam kongres Europejskiej Partii Ludowej, który ma wybrać Donalda Tuska nowym szefem EPL.
Schetyna mówił wówczas, iż nie wie kto jest drugim kandydatem, ponieważ zgłoszenie dotarło w kopercie we wtorek wieczorem. Po południu politycy PO zaczęli spekulować, że tajemniczym kandydatem "z koperty" może być prezydent Poznania. Wieczorem Jacek Jaśkowiak sam poinformował o swojej decyzji.
"Polska potrzebuje silnej prezydentury, która zatrzyma łamanie praworządności, wydobędzie kraj z chaosu, partyjniactwa i przywróci wszystkim obywatelom poczucie wspólnoty. Chcę podjąć się tego wyzwania. Dlatego zgłosiłem swoją kandydaturę w prawyborach Koalicji Obywatelskiej" – napisał samorządowiec na Twitterze.
Jacek Jaśkowiak - prawnik, ekonomista, działacz sportowy i społeczny rządzi Poznaniem od 2014 roku, kiedy to dość niespodziewanie jako kandydat PO wygrał w II turze wyborów z wieloletnim włodarzem tego miasta Ryszardem Grobelnym. Zeszłoroczne wybory prezydenta miasta wygrał już w pierwszej turze. Otrzymał 55,99 proc. głosów.
Jest ateistą, znanym z liberalnych poglądów i zwolennikiem rozdziału Kościoła od państwa. Wielokrotnie apelował w swym mieście o tolerancję. "Chcę, by Poznań był miastem, w którym wszyscy czują się u siebie. Młodsi i starsi, rodziny i single, sprawni fizycznie i osoby z niepełnosprawnościami, dobrze sytuowani i ubożsi... By żadna mniejszość, grupa społeczna nie czuła się wykluczona, czegoś pozbawiana, dyskryminowana. By wszyscy mieszkańcy mieli poczucie, że ich potrzeby są dostrzegane" – pisał Jaśkowiak w swym lipcowym oświadczeniu, opublikowanym po wydarzeniach na Marszu Równości w Białymstoku. Doszło wówczas do aktów agresji wobec uczestników manifestacji.
Sam stawał też na czele Marszu Równości w Poznaniu. W trakcie swych rządów dał się również poznać jako krytyk polityki Prawa i Sprawiedliwości, uczestnik demonstracji Komitetu Obrony Demokracji.
Schetyna przekonywał w środę, że jeśli druga zgłoszona kandydatura spełni wszystkie wymogi formalne, tak jak kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, będą prawybory. "To oczywiście jest decyzja zarządu, ale jeśli będzie taka sytuacja, że wszystko jest spełnione, będą prawybory" - powiedział lider PO.
Decyzję o rozpisaniu prawyborów, które wyłonią kandydata PO i KO na prezydenta, podjął kilkanaście dni temu zarząd Platformy. Ich zwolennikiem był m.in. Grzegorz Schetyna. Powołana została Komisja Wyborcza na czele z posłem KO Rafałem Grupińskim, która przyjmowała zgłoszenia kandydatów do prawyborów. Ostateczną listę kandydatów ma ustalić i ogłosić w najbliższy piątek zarząd PO. Kandydata PO i KO na prezydenta ma 14 grudnia wskazać konwencja krajowa Platformy.
Zanim pojawiła się druga obok Kidawy-Błońskiej kandydatura rozważano, by tę procedurę przyspieszyć. Zwolennikiem tego był m.in. szef klubu Borys Budka. Gdy jednak zgłosił się drugi kandydat, prawybory odbędą się zapewne według wcześniej zapowiedzianego scenariusza.