"Mamy pełne podstawy stwierdzić, że obok widocznego jednoznacznie ciała grotołaza w niebieskim kombinezonie zidentyfikowaliśmy fragment czerwonego materiału, który z dużą dozą prawdopodobieństwa może być częścią kombinezonu drugiego z poszukiwanych - napisał w komunikacie dyżurny ratownik TOPR. Dodał, że do tych informacji zostaną dostosowane dalsze działania zmierzające do próby wydobycia ciał grotołazów. - W tej chwili najważniejsze jest bezpieczeństwo ratowników".
Jak poinformował naczelnik TOPR Jan Krzysztof, w sobotę przed południem z Zakopanego wystartował śmigłowiec TOPR z grupą ratowników, którzy wejdą do Jaskini Wielkiej Śnieżnej i podejmą próbę wydobycia ciał dwóch grotołazów.
- Działania będą podjęte w kierunku próby wydobycia ciał zmarłych grotołazów, jednak to potrwa jeszcze bardzo długo. Wymaga to bardzo dużo pracy i jest bardzo ryzykowne. W tej chwili najważniejsze jest życie i bezpieczeństwo ratowników, którzy tam pracują - wyjaśnił naczelnik.
Od ubiegłej soboty w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwała akcja poszukiwawcza dwóch grotołazów. Członkowie jednego z wrocławskich speleoklubów podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników TOPR.
Według ustaleń ratowników, w momencie kiedy grotołazi penetrowali ten zakamarek jaskini, nastąpił gwałtowny przybór wody, który odciął im możliwość ucieczki. Przypuszczają oni, że na skutek podniesienia się poziomu wody, mógł też nastąpić skok ciśnienia.