To było czwarte z zaplanowanych ośmiu spotkań 7. Ewangelizacji w Beskidach. W tym roku jest ona zaproszeniem na Drogę Łaski - wędrowaniem z siedmioma sakramentami. Na Soszowie było nim bierzmowanie, a spotkanie przygotowała wspólnota Novare z Żor z ks. Dawidem Dyrczem.
- Dzisiaj w pierwszym czytaniu było o Mojżeszu i przykazaniach. Mojżesz zawsze schodził z góry przemieniony, musiał zasłaniać swoją twarz. Dzisiaj był deszcz, był i trud, a teraz słońce. Każdy z nas zejdzie do swoich obowiązków, trudów, wysiłków, problemów na dół, zejdzie ze sowim błogosławieństwem - mówił franciszkanin, podkreślając: - Olejek rychwałdzki pachnie. Będziemy nim namaszczać wasze czoła i dłonie. Możecie go wetrzeć w ręce - niech ta woń się roznosi, niech świadczy o Bożej obecności i Bożej opiece - że Bóg jest zawsze przy mnie. I z tym błogosławieństwem idźmy do drugich.
Soszów stał się miejscem ewangelizacji wszystkich pokoleń.Ojciec przypomniał także o tradycji błogosławienia przed wychodzeniem z domu. - Robili to szczególnie rodzice. Kreślili znak krzyża na czole, dawali pocałunek na twarzy, mówili: "Jedź z Bogiem, niech cię Bóg prowadzi, niech Matka Boża cię strzeże". Dzisiaj w poprawności politycznej tego nie robimy, wstydzimy się, A słowo ma wielką moc. Księga Rodzaju mówi, że Bóg słowem stworzył świat i to wszystko, co na nim. W Ewangelii Jana Chrystus nazwany jest Słowem, które stało się Ciałem i przyszło do swoich - podkreślał o. Paprzycki, zachęcając do odnowienia tego gestu w domach.
Soszów był debiutem wspólnoty Novare na EwB. - Trafiliśmy tutaj dzięki koledze, który był na rekolekcjach w Rychwałdzie. Był pewien, że Pan Bóg chce, byśmy się w Ewangelizację w Beskidach włączyli. Nie narzekamy na brak zajęć jako wspólnota, ale kolega miał dobre układy z "Górą", bo oczywiście powiedzieliśmy: "Robimy jeszcze to!" - uśmiechają się członkowie wspólnoty: Basia i Tomek Truszkowscy, Ewa Smołka i Justyna Śliwkiewicz. - Ten nasz kolega ma kłopot z chodzeniem. A okazało się, że trafia nam się góra, na którą można wjechać samochodem albo kolejką, więc i tu problemu nie było! Tego, że tematem będzie bierzmowanie, też nie zaplanowaliśmy my... Mamy być apostołami. Dzisiaj to się sprawdziło. Osoby, które tutaj spotkaliśmy, niesamowicie budują. Dzięki temu spotkaniu i my wzrastamy. Dodatkowa radość to ta, że tak osobiście doświadczyliśmy mocy Ducha Świętego. Modliliśmy się o uzdrowienie naszego pasterza i objawy choroby ustąpiły. Jest radość!
- Jestem pozytywnie zaskoczony tym, co tutaj zobaczyłem - dodaje Michał Jamrozik. - Po raz pierwszy nasza wspólnota wyszła tak bardzo na zewnątrz. Pan Bóg nas w tym prowadził. Cieszymy się też tak zwyczajnie, po ludzku. To On przyszedł na tę górę ze swoją miłością - dla mnie osobiście, dla mojej rodziny i wszystkich.
Na półmetku EwB Bernadeta i Stefan Targoszowie, świeccy koordynatorzy przedsięwzięcia, zaznaczają: - Serce rośnie, gdy patrzy się na to, czego jesteśmy świadkami. To wszystko jest prowadzeniem Boga - to Pan Bóg przyprowadził tutaj tych ludzi, którzy wzajemnie odnoszą się do wszystkich z radością i miłością. Dzięki tym wyjściom w góry mamy szansę odkryć na nowo Drogę Łaski - tę własną drogę, którą kroczymy przez całe życie. Bo Droga Łaski to nie jest tylko droga na góry, ale na całe nasze życie. Sakramenty, które przypominamy podczas spotkań, przypominają nam, że mamy nimi żyć na co dzień, że to życie ma być jeszcze szerszym otwieraniem serc na Pana Boga i na drugiego człowieka.