Biskupi powinni współpracować z nami z prostej przyczyny. Ja nigdy nie będę biskupem i nigdy nie doświadczę tego, czego doświadczają oni. Ale oni nigdy nie przeszli tego co ja - mówi wykorzystywany w dzieciństwie seksualnie przez księdza Wiktor Porycki w rozmowie z Pauliną Guzik dla programu "Między ziemią a niebem" TVP. "Nigdy z Kościoła nie odszedłem, bo mnie skrzywdził jeden człowiek, a nie miliard czterysta milionów katolików na świecie" - podkreśla Wiktor Porycki.
A jak wyobraża Pan sobie ten kolejny krok i właśnie poprawę tej sytuacji, współpracę z ofiarami? Nie tylko spotykanie się z nimi i wysłuchanie ich świadectwa, ale systemową współpracę, tak żeby ofiara pomogła Kościołowi zmierzyć się z tym problemem.
Biskupi powinni współpracować z nami z prostej przyczyny. Ja nigdy nie będę biskupem i nigdy nie doświadczę tego, czego doświadczają oni. Ale oni nigdy nie przeszli tego co ja. Wydaje mi się też, że to jest ten moment, w którym episkopat powinien uderzyć się w piersi i powiedzieć: „Tak, myśmy zaniedbali”.
Czy myśli Pan, że to pomaga sprawie? Czy widzi Pan różnicę pomiędzy tym, co działo się przed szczytem w Watykanie, chociażby jeśli chodzi o podejście do ofiar, do całej sprawy w mediach, także katolickich? Czy widzi Pan różnicę?
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: tak. Widzę kilku biskupów, którzy starają się coś zrobić. To jest prymas Polak, to jest arcybiskup Ryś. To jest chociażby też kardynał Nycz, który w swojej sprawie powołał komisję do jej wyjaśnienia. Ale ja Panią zapytam: a gdzie pozostałych stu pięćdziesięciu?
Miał Pan żal do Pana Boga za to, co się stało?
Największym grzechem Pana Boga, jeśli można tak powiedzieć, jest to, że dał nam wolną wolę. To nie On spowodował, to ten człowiek podjął taką, a nie inną decyzję. Natomiast bez wolnej woli bylibyśmy tak naprawdę maszynami, niczym więcej.
Mówi Pan o wspólnocie Kościoła jako swojej wspólnocie. Został Pan w Kościele po tym, co się stało?
Nigdy z Kościoła nie odszedłem, bo mnie skrzywdził jeden człowiek, a nie miliard czterysta milionów katolików na świecie.
Jaki jest teraz Pana związek z Kościołem? Czy on jest bliski, czy uczestniczy Pan w życiu tej wspólnoty, chodzi w niedzielę na Mszę?
Uczestniczę w życiu, chociaż nie czuję w żaden sposób wsparcia wspólnoty.