Wspomnienia i uroczysta wspólna modlitwa zapoczątkowały w Łodygowicach przygotowania do procesu beatyfikacyjnego zasłużonego proboszcza tej parafii, ks. prał. Jana Marszałka. Okazją była 30. rocznica śmierci kapłana.
Postać charyzmatycznego kapłana przypomniały odczytane przez Eugeniusza Jachyma podczas modlitewnego czuwania świadectwa ludzi, którzy poznali ks. Marszałka i współpracowali z nim, a Jacek Kachel przytoczył relacje z peregrynacji MB Częstochowskiej z 1968 r., kiedy w łodygowickiej parafii tysiące ludzi uczestniczyło w kilkudniowych rekolekcjach i przystępowało do sakramentów.
Ważnym dopełnieniem były osobiste wspomnienia, do których wrócił podczas Mszy św. abp Juliusz Janusz, emerytowany nuncjusz apostolski w Rwandzie, Mozambiku, na Węgrzech i w Słowenii, który tuż po święceniach kapłańskich trafił właśnie do Łodygowic. Tu pracował jako wikariusz 2 lata i pod okiem doświadczonego duszpasterza rozwijał się jako kapłan. Eucharystię pod przewodnictwem abp. Janusza koncelebrowali liczni kapłani pochodzący z Łodygowic oraz pracujący w tej parafii, a wszystkich witał obecny proboszcz ks. prał. Józef Zajda.
W homilii abp Janusz przypomniał, że przez długi czas do Łodygowic trafiali neoprezbiterzy, którzy kształtowali dopiero swój model kapłaństwa, kierując się wskazówkami proboszcza. On sam z wdzięcznością wspominał tamto doświadczenie.
- Cały czas miałem przed oczami te dwa lata tutaj i przykład ks. prałata Marszałka, który z takim oddaniem i godnością swoje kapłaństwo przeżywał i realizował - podkreślał abp Janusz, dodając, że ważna była też lekcja pokory i spokoju, z jakimi prałat przyjmował nakaz opuszczenia parafii, po naciskach komunistycznych władz. Jak wspominał kaznodzieja, ks. Marszałek był surowy, stanowczy, wymagał od kapłanów i od siebie odpowiedzialnego i zdecydowanego przewodniczenia ludziom na drodze do Chrystusa. Równie mocno troszczył się o młodych kapłanów, pomagał i tłumaczył, a do drobnych potknięć neoprezbiterów potrafił podchodzić z poczuciem humoru.
- Przykład życia i kapłaństwa ks. prałata Jana Marszałka pociągał innych. Wiedzieliśmy, jak prawdziwy kapłan ma żyć - zaznaczył abp Janusz, tym też tłumacząc wysoką liczbę kilkudziesięciu kapłanów i sióstr zakonnych z Łodygowic, zainspirowanych postawą swego duszpasterza.
- Musimy sobie uświadomić nową rolę ks. Marszałka w naszym życiu, nie jest tylko jednym z bliskich nam zmarłych, którego trzeba wspominać z nostalgią. Dla nas to ktoś, kto żyje pośród nas, jest w naszych kłopotach, nadal troszczy się o nasze dobre życie z Panem Bogiem i do kogo możemy się zwracać, jak czyniliśmy to kiedyś - mówił ks. Stanisław Mieszczak, sercanin, czuwający nad przygotowaniami do procesu beatyfikacyjnego.
Po Mszy św. kapłani i wierni przeszli w procesji na cmentarz i modlili się przy grobie ks. Marszałka, a parafialną uroczystość zakończył występ łodygowickiego zespołu regionalnego Magurzanie, który zaprezentował program obrzędów związanych z ważnymi wydarzeniami roku liturgicznego.