Swoją decyzję bp Piotr Libera ogłosił podczas posiedzenia Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej.
Biskup Libera będzie przebywał poza diecezją płocką, w eremie u kamedułów, przez 6 miesięcy - od 1 lipca do 31 grudnia. Jako pierwsza dowiedziała się o jego decyzji Diecezjalna Rada Duszpasterska.
Biskup Piotr podkreślił, że jest to jego dobrowolna decyzja, radość i łaska, a także czas modlitwy. Zgodę na prośbę biskupa płockiego o taki czas, zwany w Kościele "rokiem szabatowym", wyraził papież Franciszek.
To jedyny taki przypadek w polskim Kościele i jeden z nielicznych na świecie, jak mówi sam biskup płocki. - Ta sprawa we mnie dojrzewała od wielu lat - zdradził biskup. - Nie jest to żadna ucieczka. A jeśli jest, to nie przed czymś, tylko do Boga - zapewnił ordynariusz płocki.
Poniżej treść komunikatu bp. Libery, ogłoszonego na spotkaniu duszpasterskiego gremium.
"Chciałbym wam jako pierwszym w diecezji przekazać informację o tym, że udaję się na 6 miesięcy do kamedułów, poczynając od 1 lipca do 31 grudnia. Ta sprawa dojrzewała w mnie przez wiele lat, dlatego że od wielu lat znam ojców kamedułów, poznawałem tę duchowość, miałem przed laty zaprzyjaźnionego kamedułę o. Piotra Rostworowskiego, który wywarł na mnie ogromne wrażenie. Ta duchowość pustyni była mi zawsze bliska.
Szukałem okazji, żeby te moje pragnienia zrealizować. I to m.in. było przedmiotem mojego spotkania i rozmowy z Ojcem Świętym 21 stycznia tego roku. Poprosiłem o audiencję prywatną u papieża Franciszka, przedstawiłem Ojcu Świętemu to moje pragnienie podjęcia okresu szabatowego. Każdy ksiądz, zakonnik, siostra zakonna ma prawo, by po iluś latach pracy w Kościele zrobić sobie przerwę.
To było krótkie, ale ciepłe i braterskie spotkanie. Ojciec Święty po zapoznaniu się z moją prośbą napisał w liście, który opublikuję w odpowiednim momencie, jedno słowo: »Akceptuję«. Ja z tej łaski, bo traktuję to w kategorii daru, chcę skorzystać.
Przez 6 miesięcy będę przebywał poza diecezją, dlatego z tego powodu nie przyjmowałem posług w drugiej połowie roku. W tym czasie będę modlił się za Kościół powszechny, Kościół w Polsce i naszej diecezji. Ten pobyt nabiera też charakteru pokutnego.
O tym moim pragnieniu został powiadomiony także nuncjusz apostolski oraz bp Mirosław Milewski.
Nie jest to żadna ucieczka. Nie uciekam przed czymś, ale do Kogoś - do Boga. Tak jak czyniło to wielu pustelników, którzy wspierali Kościół, modląc się na pustyni. Duchowość kamedulska jest naznaczona przede wszystkim modlitwą, modlitwą i jeszcze raz modlitwą. Tam chciałbym naładować swoje akumulatory. Po 22 latach biskupstwa i 43 latach kapłaństwa mam prawo skorzystać z takiego roku szabatowego.
Chcę podkreślić, że nikt mnie do niczego nie zmusza, nikt mnie na nic nie skazuje. Jest to moja absolutnie dobrowolna decyzja, radość i łaska".