Dzisiejsza patronka nie ma szczęścia. Jej wspomnienie przypada akurat w dniu Zwiastowania Pańskiego. Co oznacza, że jeżeli się o niej wspomina to jakby mimochodem. I w sumie nic w tym dziwnego. Bo nie byłoby ani jej wspomnienia, ani jej świętość nie miałaby żadnego sensu bez tego, co wydarzyło się w Nazarecie.
Dzisiejsza patronka nie ma szczęścia. Jej wspomnienie przypada akurat w dniu Zwiastowania Pańskiego. Co oznacza, że jeżeli się o niej wspomina to jakby mimochodem. I w sumie nic w tym dziwnego. Bo nie byłoby ani jej wspomnienia, ani jej świętość nie miałaby żadnego sensu bez tego, co wydarzyło się w Nazarecie. Oto archanioł Gabriel przyszedł do Maryi i zwiastował Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. To dzięki temu, że Bóg postanowił Zbawić ludzkość przez Ofiarę swojego Syna, i dzięki temu, że Maryja na ten Boży plan się zgodziła, dzisiejsza patronka stała się tym, kim się stała. Ale w jej przypadku cała rzecz nie ogranicza się tylko do tego, że każda świętość swoje źródło ma w miłości Boga i w próbie odpowiedzenia na nią. Oto całe życie tej kobiety było wręcz naśladowaniem tej kobiety, która w Nazarecie powiedziała Bogu "fiat". Historycznie oczywiście bardzo się od niej różniła, urodziła się we Lwowie w 1869 roku i po ukończeniu szkoły rozpoczęła pracę w sklepie. Ale duchowo do Maryi było jej niezwykle blisko. Od dziecka odznaczała się wielką pobożnością. Gdy miała 20 lat złożyła prywatny ślub czystości, który następnie co roku ponawiała. Planowała wstąpić do jedynego istniejącego wtedy na Ukrainie kontemplacyjnego zakonu, ale wtedy w jej życiu pojawił się bazylianin ojciec Jeremiasz Łomnicki. Pojawił się i wezwał ją do zupełnie innego, nowego dzieła. W porozumieniu ze swoimi współbraćmi, ojciec Jeremiasz zaproponował jej założenie nowego zgromadzenia żeńskiego. Było to w poprzek dotychczasowej tradycji i mogło stać się solą w oku dla wielu ludzi. Dzisiejsza patronka czuła więc lęk przed tym zadaniem. Tak o tym pisała : "Początkowo wahałam się, stojąc przed nieznanym, lecz kiedy zastanowiłam się nad potrzebami mojego biednego narodu i dostrzegłam w tym dla mnie wolę Bożą, zdecydowałam się iść za głosem Boga i okazać gotowość na wszelkie ofiary, jakich wymagać będzie przyszłe zgromadzenie". Dzięki temu jej "fiat" w 1892 roku, w bazyliańskim kościele św. Onufrego we Lwowie, odbyły się jej obłóczyny jako pierwszej siostry Zgromadzenia Służebnic Niepokalanej Panny Maryi. Kierowała tym dziełem przez kolejne 27 lat aż do swojej śmierci. Wiecie kto tak bardzo przylgnął do tajemnicy Zwiastowania Pańskiego, że zmienił w jej duchu swoje życie? To błogosławiona Jozafata Michalina Hordaszewska.