Kilka dni przed rozpoczęciem nowego sezonu Formuły 1 najlepsi kierowcy nagrodzili Polaka aplauzem.
W najbliższą niedzielę na torze w Australii czeka Roberta Kubicę pierwszy sprawdzian po ponad ośmioletniej przerwie w startach Formuły 1. Na czwartkowej konferencji w Melbourne polski kierowca otrzymał od swoich rywali z toru brawa. Na spotkanie z dziennikarzami, oprócz Kubicy, przybyli Maks Verstappen (miejsce 4 w sezonie 2018) z Red Bulla, Lewis Hamilton z Mercedesa (miejsce 1), Daniel Ricciardo z Renault (miejsce 6) i Sebastian Vettel (miejsce 2) z zespołu Ferrari. Ten ostatni zażartował, że Polak miał najdłuższą przerwę zimową w stawce wszystkich kierowców.
Dla przypomnienia, w czerwcu 2008 r. 23-letni Robert Kubica stał się pierwszym Polakiem w historii, który zwyciężył w wyścigu Formuły 1. W 2011 r. w rajdzie Ronde di Andora przytrafił się mu bardzo poważny wypadek. Doznał licznych złamań, o mało nie stracił prawej ręki. Zaczęła się walka o powrót do zdrowia, a później o powrót do sportu. Niedzielny start Polaka można więc traktować jak wygraną w tej wieloletniej walce na wielu płaszczyznach. Daniel Ricciardo wyraził zresztą wprost podziw dla charakteru Polaka.
– Najtrudniejsze zadanie to nie to, by dostać się do Formuły 1, ale utrzymać się w niej. Konkurencja jest olbrzymia – mówił Kubica dziennikarzom przed miesiącem w Warszawie. Wówczas pytany był też o marzenia. – Z marzeń jestem raczej słaby – uśmiechnął się. – Wolę myśleć o celu – dodał.
W testach przed startem nowego sezonu w Barcelonie bolid FW42 (samochód skonstruowany na sezon 2019) nie wypadł najlepiej. Kierowcy Williamsa odstawali od czołowej stawki... Ale wracając do marzeń. Był rok 2000. 15-letni Robert, uczeń pierwszej klasy krakowskiego liceum tak opowiadał „Małemu Gościowi Niedzielnemu”:
– Jeśli się czegoś bardzo chce, można to osiągnąć. Zawsze trzeba sobie stawiać poprzeczkę coraz wyżej.
Cały artykuł z „Małego Gościa” można przeczytać tutaj: