Kilkuset nauczycieli z NSZZ "Solidarność" pikietowało Śląski Urząd Wojewódzki, domagając się podwyżek. W czasie wręczania petycji doszło do zgrzytu.
- Wspieraliśmy zmiany, które wprowadzał ten rząd. Teraz czujemy się bardzo źle z tym, że ten rząd tak traktuje "Solidarność". Byliśmy okłamywani przez panią minister - mówili nauczyciele.
W liście do premiera Morawieckiego nauczyciele z "Solidarności" napisali, że wspierali zmiany w edukacji, które minister Anna Zalewska wprowadzała w pierwszym roku rządów: wprowadzenie 4-letniego liceum ogólnokształcącego, rozpoczęcie nauki w wieku 7 lat, przywrócenie istotnej roli Kuratorium Oświaty. "Ze zrozumieniem przyjęliśmy informację, że podwyżki w latach 2016 i 2017 są niemożliwe, ale zakomunikowano nam, że przywrócona zostanie waloryzacja płac z tytułu wyrównania inflacji" - stwierdzili.
Przypomnieli, że nauczyciele od początku jednak zgłaszali postulat 20-procentowej podwyżki wynagrodzeń i uproszczenia sposobu ich naliczania. Ten postulat nie został spełniony. Rząd, ogłaszając dziś niewielką podwyżkę dla nauczycieli, jednocześnie uderzył w ich dochody w inny sposób. Wydłużył im m.in. czas awansu zawodowego z 10 do 15 lat, co przełoży się na niższe dochody i niższe nauczycielskie emerytury.
Poniżej galeria zdjęć.