Łata z nowego nie nada się do starego. Łk 5,36
Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: «Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją».
A Jezus rzekł do nich: «Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli».
Opowiedział im też przypowieść: «Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków.
Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”».
Nowość. To częsty motyw Nowego (!) Testamentu: nowość. Że to, co przychodzi wraz z Chrystusem – z Jego wcieleniem, nauką, śmiercią, zmartwychwstaniem, posłaniem Ducha, obietnicą drugiego przyjścia – jest absolutnie nowe w dziejach naszego świata. Że tego poza Chrystusem jeszcze w naszym świecie nigdy nie było i nie ma. Nowe ubranie i młode wino nie pasują do tego, co stare; potrzebują nowego podejścia krawca (nie łatać nowym starego!) i winiarza (nie wlewać do starych bukłaków!). Jak to jest w moim życiu? Próbuję te światy – stary i nowy – łatać ze sobą? I czy aby nie to właśnie jest przyczyną moich katastrof? Przyczyną tego właśnie, co nieodwołalnie w moim życiu podarte i rozlane?