Pracownia IBRiS przeprowadziła sondaż poparcia partii politycznych w wyborach do sejmików wojewódzkich.
Wybory do Sejmików rządzą się swoimi specyficznymi prawami. Wysokie poparcie notuje w nich zwykle PSL. W ostatnich wyborach ludowcy zdobyli prawie 24 proc. głosów, co wywołało duże kontrowersje. Partia Władysława Kosiniaka-Kamysza raczej nie powtórzy w tym roku tego wyniku, ale tegoroczne i tak będą emocjonujące. Będą chociażby pierwszym tak poważnym sprawdzianem poparcia dla rządu PiS. Na zlecenie SLD sondaż poparcia partii w sejmikach wojewódzkich przygotował IBRiS. Wyniki opublikował portal oko.press.
W 2014 r. PiS wygrał w pięciu województwach: małopolskim, podkarpackim, podlaskim, mazowiecki i łódzkim. W tym roku partia Jarosława Kaczyńskiego może wygrać aż w dziesięciu województwach. Do wyżej wymienionych dołączyć mogą: lubelskie, świętokrzyskie, śląskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie. W dwóch województwach, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim jest, według badania IBRiS, blisko remisu. Średnia dla PiS ze wszystkich województw to 34 proc. Jest to mniej niż w wyborach parlamentarnych w 2015 r., ale PiS w wyborach samorządowych zwykle uzyskuje mniejsze poparcie niż w wyborach ogólnopolskich.
Koalicja Obywatelska, czyli wspólny komitet PO i Nowoczesnej, wygrywa, według sondażu opublikowanego przez oko.press, w sześciu województwach: pomorskim, opolskim, dolnośląskim, lubuskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim. W tych dwóch ostatnich jest jednak blisko remisu z PiS. Średnia z województw dla Koalicji Obywatelskiej to 26 proc. Platforma i Nowoczesna nie wydają się otrzymywać specjalnej premii za jedność. Razem uzyskują takie samo poparcie, jak PO samodzielnie w wielu sondażach. Poparcie dla koalicji jest też mniejsze, niż zsumowane wyniki PO i Nowoczesnej w 2015 r.
Na podium w badaniu IBRiS wskakuje PSL z 12 procentami poparcia. Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że ludowcy uzyskują w wyborach samorządowych ponadprzeciętne poparcie, zazwyczaj kosztem PiS. W ostatnich wyborach PSL wygrało w czterech województwach: lubelskim, świętokrzyskim, wielkopolskim i warmińsko-mazurskim. W tym roku nie zapowiada się na wygraną partii Władysława Kosiniaka-Kamysza w żadnym województwie. Ludowcy mogą być jednak drugą partią w podkarpackim, podlaskim i świętokrzyskim.
Zadowolony z sondażu, może być zamawiający, czyli SLD. Średnia z sondaży wojewódzkich daje sojuszowi 10 proc. czyli więcej, niż Zjednoczona Lewica zdobyła w 2015 r. SLD nie ma jednak pewności, czy wejdzie do wszystkich sejmików wojewódzkich, balansując na progu w czterech województwach: opolskim, podkarpackim, podlaskim i warmińsko-mazurskim. Powodów do zadowolenia nie ma za to Kukiz’15. Ruch Pawła Kukiza ma szanse na mandaty tylko w siedmiu województwach: kujawsko-pomorskim, lubelskim, łódzkim, małopolskim, opolskim, podkarpackim i podlaskim.
Nawet zwycięstwo w danym województwie nie daje automatycznych szans na rządy w jego sejmiku. O wszystkim będą decydować rozmowy koalicyjne. Wybory do sejmików wojewódzkich będą jednak wielkim sondażem, który da odpowiedzi na klika pytań. Po pierwsze, czy po trzech latach rządów PiS zwiększył czy może zmniejszył swoje poparcie. Po drugie, wybory te wskażą, czy PO i Nowoczesnej opłacać się będzie wspólny start w wyborach. Po trzecie wskażą, jak realny jest sondażowy wzrost poparcia dla SLD. Wybory do sejmików będą też ważnym sprawdzianem dla PSL i Kukiz’15. Ale wynik tych dwóch politycznych środowisk nie będzie miarodajny. PSL, dzięki zakorzenieniu w samorządach, w wyborach do sejmików zwykle zyskuje większe poparcie niż w wyborach ogólnopolskich. Kukiz’15, który ze względu na młodość ma słabe struktury lokalne, może w wyborach samorządowych osiągnąć wynik słabszy niż wskazywałoby na to ogólnopolskie poparcie.