Przez kilka lat dom przy ul. Bystrzańskiej 57 w Bielsku-Białej, tuż obok obwodnicy miasta, stał bezużytecznie i niszczał. Zupełnie nowe życie wprowadzają do niego harcerze z ZHR.
Harcerze i harcerki z nieukrywanym entuzjazmem oprowadzają po domu. Oczyma wyobraźni widzą, gdzie będzie sala uroczystych spotkań, szkoleń, kursów, gdzie miejsca zbiórek, gdzie stała ekspozycja archiwaliów z czasów I i II wojny światowej, a gdzie warsztat, dzięki któremu będą rozwijać umiejętności techniczne. Tak naprawdę pomieszczenia wymagają ogromnego nakładu pracy i pieniędzy, ale po niemal 36 latach czekania na swój dom harcerski druhny i druhowie wierzą, że już na obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości będą mogli tu zaprosić swoich pierwszych gości. Do współpracy przy tworzeniu domu zaprosili rzeszę swoich przyjaciół, ale są otwarci na każdą pomoc. W pracach jak zawsze pomaga im rodzicielski Krąg Dobroczynności z Ewą i Piotrem Gliwickimi na czele.
To będzie Dom Harcerski - przy Bystrzańskiej 57 w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
To także dzięki pomocy rodziców druhny i druhowie zorganizowali Majówkę Harcerską na terenie wokół budynku, na którą zaprosili rodziców, przyjaciół, druhów z ZHP, seniorów harcerstwa, a także władze Bielska-Białej. Bo to właśnie dzięki zgodnej decyzji radnych wszystkich opcji z 24 stycznia 2017 r. mogą wreszcie tworzyć swój wymarzony dom.
Spotkanie majówkowe stało się okazją do integracji przy ognisku oraz przygotowanych przez harcerzy i ich rodziców stoiskach z ciastami, przysmakami z grilla i własnoręczni wykonanymi pamiątkami. Można było także kupić cegiełki na remont domu, które brały udział w losowaniu nagród podarowanych przez dobroczyńców.
Druhowie oprowadzali swoich gości po budynku, w którym powstanie Dom Harcerski
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Harcerze dostali szansę, by stać się gospodarzami tego miejsca. Potrzebujemy jednak około 300 tys. zł na jego remont. Dochód z festynu przeznaczymy właśnie na prace remontowe w budynku i wokół niego - mówi Piotr Homa, instruktor harcerski. - Postanowiliśmy jednak nadać temu spotkaniu jeszcze jeden, ważny dla nas wymiar. Obchodzimy w tym roku dwie rocznice: 145. - urodzin gen. Józefa Hallera i 25. - sprowadzenia jego prochów do Polski. Dlatego też wszyscy nasi goście mieli szansę usłyszeć harcerską gawędę o generale. Jest jeszcze jeden powód. Kiedy w ubiegłym roku w listopadzie, zainicjowaliśmy obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę i kiedy w "Gościu" ukazała się relacja z tego spotkania, skontaktował się z nami pan Tadeusz Wróbel, syn Stanisława Wróbla - hallerczyka, żołnierza armii gen. Józefa Hallera - i brat pallotyna br. Mieczysława Wróbla, pasjonata kolekcjonowania pamiątek związanych z hallerczykami. Wraz z żoną Krystyną pan Tadeusz przekazał rodzinną kolekcję harcerzom.
Harcerki i harcerze gościli wszystkich chętnych na terenie swojego Domu Harcerskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wśród pamiątek znalazła się także pieczołowicie przechowywana w domu reprodukcja obrazu Jana Styki, przedstawiająca dekorację sztandarów Armii Polskiej przez prezydenta Francji Raymonda Poincare'a.
- Ten obraz był w naszym domu cenną pamiątką. Mój ojciec Stanisław, który pracował w straży pożarnej w Bielsku, w sierpniu 1914 r. został powołany do wojska austriackiego i przydzielony do kompanii telegraficznej. W lipcu 1916 r. wstąpił do powstającej II Brygady Legionów Polskich gen. Hallera - opowiadał Tadeusz Wróbel.
Tadeusz Wróbel (z lewej) i Piotr Homa - instruktor harcerski ZHR
Urszula Rogólska /Foto Gość
Stanisław Wróbel został ranny podczas jednej z bitew. Kiedy wyzdrowiał, ponownie trafił do armii austriackiej, na front we Włoszech i do obozu jenieckiego. W 1918 r. skontaktował się z emisariuszami Armii Polskiej we Francji i zgłosił chęć wstąpienia do polskiej formacji - trafił do I Pułku im. A. Mickiewicza.
Mieczysław, starszy brat Tadeusza, przez 19 lat przebywał we Francji. Zbierał wszelkie dokumenty, książki, wycinki prasowe związane z hallerczykami. Wśród nich była także reprodukcja obrazu podarowanego harcerzom. Stanie się ona jednym z eksponatów planowanej izby pamięci.
Kiedy harcerze będą mogli się cieszyć swoim domem? Muszą zebrać ok. 300 tys. zł; potrzebują narzędzi i materiałów, by mogli wykonać część prac samodzielnie. Szukają także wolontariuszy: fachowców, "złotych rączek", którzy zechcą im pomóc.
Dochód z majówkowego spotkania wspomoże fundusz remontowy Domu Harcerskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Udostępniony harcerzom budynek ma około
Przez kilka ostatnich lat teren wokół domu zarósł dziką roślinnością. Wymaga gruntownych prac ogrodniczych, a następnie systematycznej pielęgnacji.
Ewa i Piotr Gliwiccy z rodzicielskiego Kręgu Dobroczynności ZHR
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Część prac remontowych i ogrodniczych mogą z powodzeniem wykonać sami harcerze, ale potrzebne są materiały i narzędzia, jak np. pędzle, farby, folie i taśmy malarskie, wiertarka, nożyce ogrodnicze, sekatory, grabie, łopaty, kosiarka. Czasami zapał i chęci nie wystarczają, dlatego potrzebni są fachowcy z różnych dziedzin, którzy wspierać będą młodzież doświadczeniem i radą, a może i pracą swoich rąk - informują państwo Gliwiccy.
Wszelkie informacje o tym, jak pomóc, można znaleźć na: www.domharcerski.bbzhr.pl (e-mail: grs.bb@zhr.pl)