Przed południem ks. Mirosław Gucwa został konsekrowany na biskupa diecezjalnego w Bouar. Współkonsekratorem był bp Andrzej Jeż.
Liczące około 40 tys. mieszkańców miasto Bouar będące stolicą diecezji o tej samej nazwie, w niedzielę 11 lutego było świadkiem niecodziennej uroczystości. Wyznawcy Chrystusa w Kościele katolickim otrzymali nowego pasterza. Jest nim ksiądz biskup Mirosław Gucwa, pierwszy biskup w Afryce, dla którego rodzinną ziemią jest diecezja tarnowska.
Diecezja Bouar powstała w 1978 roku, a jej pierwszym pasterzem przez 39 lat był włoski kapucyn Armando Gianni, który Afryce oddał 54 lata swego kapłańskiego życia.
Jako hasło swego biskupiego posługiwania ksiądz Mirosław wybrał: „Dla mnie żyć to Chrystus”. Do tego hasła nawiązał w swoim słowie zwracając się do świadków jego biskupich święceń.
W uroczystości wzięło udział około 5 tysięcy osób. Pośród nich 12 biskupów i ponad 100 księżym a sióstr jeszcze więcej. Grupa Polaków stanowiła około 40 osób, w tym kilkunastu misjonarzy. Oczywiście nie wszyscy uczestnicy uroczystości pomieścili się w obszernej, dysponującej wielką ilością miejsc, w wybudowanej dzięki staraniom poprzednika, katedrze. W niej znalazło się około 2300 osób. Reszta pozostała poza jej murami.
Głównym konsekratorem był arcybiskup Bangi Dieudonné kardynał Nzapalainga, a współkonsekratorami: biskup tarnowski Andrzej Jeż i nuncjusz apostolski w RCA. Eucharystię sprawowało 11 biskupów z Afryki i biskup tarnowski Andrzej. Oprócz biskupów diecezji RCA, wśród których znajduje się franciszkanin z Polski bp Tadeusz Kusy, przybył bp Jan Ozga z Kamerunu oraz abp Joseph Atanga, biskup kameruńskiego Bertoua, gdzie pracuje pani Ewa Gawin wraz z dwiema wolontariuszkami z diecezji tarnowskiej. Ona też przybyła na uroczystość. Dotarli także, choć z wielkimi przygodami, misjonarze tarnowscy z Republiki Konga: ks. Bogdan Piotrowski i ks. Maciej Fleszar. Przygoda, która ich spotkała warta jest opisania. Z Barazzaville mieli dotrzeć do Yaunde, stolicy Kamerunu przez Lome (Togo). Podróż samolotem miała trwać około 10 godzin. Potem jeszcze prawie 700 km lądem. Ale w Afryce nie można wiele zaplanować. Z Brazzaville samolot przeniósł ich do Pointe-Noire, Addis-Abeby (Etiopia), gdzie spędzili noc, następnie do Libreville (Gabon) i dopiero stąd do Yaunde. To już zajęło ponad 26 godzin. Dodajmy, że normalna „odległość samolotowa” z Brazzaville do Yaunde to 2 godziny, Niestety, loty afrykańskie takiego połączenia nie przewidują. W Yaunde odebrała ich pani Ewa Gawin – z nią też zrobili ostatnie 700 km po drogach afrykańskich.
Na uroczystości nie zabrakło przedstawicieli rocznika święceń biskupa Mirosława. Wraz z biskupem Andrzejem i ks. Markiem Mastalskim było ich siedmiu. Obecny był ks. Andrzej Orczykowski, rodak biskupa Mirosława z Pisarzowej. Rodzinę nowego biskupa reprezentowała siostra Grażyna i siostra jej męża Krystyna.
Kazanie wygłosił kard. Dieudonné Nzapalainga. Zwrócił uwagę słuchaczy na dwunastu biskupów biorących udział w uroczystości. Mówił, że „wy widzicie oczyma ciała dwunastu biskupów, a ja widzę oczyma wiary dwunastu jako znak kolegium apostolskiego, w które dzisiaj Kościół włącza biskupa Mirosława, by Wam przewodził jak apostoł”. Odnosząc się do Ewangelii dnia, zwrócił uwagę na trąd naszych czasów, również trąd toczący mieszkańców Afryki, który jest gorszy od trądu toczącego ciało. Tym trądem jest pycha, oszczerstwa i pomówienia oraz każdy brak miłości. Zadaniem biskupa jest zauważyć ten trąd i szukać nań lekarstwa w Ewangelii.
Pod koniec Eucharystii oddano głos biskupowi Andrzejowi. Przemawiając w języku francuskim zapewnił on słuchaczy, że otrzymują biskupa, którego zalety dobrze zna, gdyż jest jego nie tylko seminaryjnym kolegą, ale również szkolnym. Powiedział też, że dostają w darze pasterza, który kocha Kościół. Powtórzył to dwa razy, na co zebrani odpowiedzieli oklaskami.
Ksiądz biskup wspomniał też o bardzo odważnej postawie tarnowskich kapłanów i świeckich, którzy w okresie rebelii nie opuścili swoich parafian i wspólnot, którym przewodzili. Dał też przykład heroicznego oddania Chrystusowi w osobie ks. Jana Czuby, który jako męczennik w Kongu Brazzaville patronuje oddanej postawie tarnowskich misjonarzy.
Również na końcu przemówienia słuchacze zareagowali z uśmiechem i klaszczącymi dłońmi. Biskup bowiem wypowiedział w ich języku sango życzenie pod adresem podejmującego posługę nowego ich pasterza, jak i ich samych.
Biskup Mirosław przemówił z wielką pokorą. Wyznał, że chce być jednym z nich, że jest tylko grzeszną osobą, która potrzebuje miłosierdzia Bożego. Oznajmił też, że za wielkie bogactwo uznaje księży i siostry zakonne, bez których nie wyobraża sobie swojej biskupiej posługi.
W kontekście Światowego Dnia Chorego nowy biskup Bouar mocno zaakcentował, że jego posługa będzie szczególnie skierowana do osób chorych i cierpiących. Ta posługa stała się już codziennością od dawna, a zwłaszcza gdy ks. Mirosław sprawował funkcję kapelana szpitala.
Na końcu, odnosząc się do sytuacji, jaka panuje w kraju, zaapelował do ludzi, którzy ciągle poniżają godność mieszkańców. Prosił: „Złóżcie broń, pojednajcie się ze sobą i z ludźmi, którym czynicie zło”.
Cała uroczystość była transmitowana przez diecezjalne radio Siriri. Ono też przekazywało obraz na fb. Po wyjściu z kościoła do wywiadów na temat znaczenia uroczystości zaproszeni zostali: kard. Nzapalainga, biskup Mirosław oraz biskup Andrzej. Ten ostatni wyznaczył do tego dialogu jednego z naszych księży, jako swojego rzecznika.
Ludzie do Bouar zaczęli przybywać już w piątek. Spoza Bouar było ich około tysiąc. Niektórzy odbywali długą i niewygodną podróż z terenu diecezji, np. z Bokaranga, Ndim, Niem, Bozum. Przybywali również z innych diecezji jak: Bossangoa, Berberati czy Kaga Bandoro (oddalone o ponad 200 kilometrów miejscowości). Z Bokaranga, oddalonej od Bouar 170 km, przybyli na jednej ciężarówce, która „bez problemu” zmieściła 170 osób, zaś z Bozum warunki były już „bardziej ludzkie”, bo przyjechało w taki sam sposób 100 osób.
Ksiądz biskup Mirosław przybył do Afryki pod koniec października 1992 r. i rozpoczął pracę na misyjnej niwie w diecezji Bouar. Pierwszą jego placówką była parafia w Bohong, gdzie pełnił posługę duszpasterską przez 4 lata. W roku 1996 został dyrektorem wspomnianego już w poprzedniej relacji małego i średniego seminarium pw. św. Piotra w Yolé, które wyposażył i gdzie pełnił swe obowiązki do 2005 r. Równolegle w latach 2003-2006 pełnił funkcję kanclerza kurii diecezji Bouar, a od 2006 r. był wikariuszem generalnym tej diecezji. To wiązało się z dużą odpowiedzialnością w kontekście częstej nieobecności biskupa w diecezji, który schorowany, zwłaszcza pod koniec swej posługi, często leczył się we Włoszech. W latach 2011 - 2014 ksiądz Mirosław pełnił również posługę proboszcza parafii katedralnej pw. Matki Bożej Kościoła w Bouar. Był też, do samego wyboru na biskupa, kapelanem miejscowego więzienia oraz miejskiego szpitala. Z jego inicjatywy został przeprowadzony remont oraz zrealizowany projekt zainstalowania studni w więzieniu. Zapoczątkował duszpasterstwo chorych w miejskim szpitalu poprzez urządzenie kaplicy. Pod jego opieką znajdował się diecezjalny warsztat samochodowy, bardzo ważna i przydatna instytucja, która służy misjonarzom w pracy apostolskiej. Nadzorował też stolarnią, a także jakiś czas Centre d’Accueil - domem przyjęć dla każdego, kto szuka schronienia na nocleg w okolicy, gdzie nie istnieje żadna infrastruktura hotelarska. Prowadził i rozbudował Centrum Kulturalne św. Kizito w Bouar, o czym już mieliśmy okazję pisać.
W okresie rebelii w Republice Środkowoafrykańskiej ksiądz Mirosław dał początek działalności Platformie Religijnej, która podjęła ważne zadanie w okresie konfliktu od 2013 roku i prowadzi je do dzisiaj. Jest to zgromadzenie przedstawicieli wyznawców religii chrześcijańskiej (katolików i protestantów) oraz islamu. Jego celem jest wspólna modlitwa, refleksja i działanie na rzecz pokojowego współżycia wyznawców wszystkich religii. W tym kontekście trzeba powiedzieć, że ks. Mirosław został też odznaczony przez byłą prezydent sprawującą swe rządy w okresie transformacji medalem za działalność na rzecz pokoju.
Ksiądz Mirosław odznaczył się też dużą odwagą w okresie uwięzienia ks. Mateusza Dziedzica, podejmując działania na rzecz uwolnienia misjonarza, dostarczając mu potrzebne do życia duchowego i fizycznego środki oraz jako jedyny kontaktował się z nim telefonicznie.
Ośrodkiem szczególnej troski ks. Mirosława jest więzienie i ostatnio szpital. W więzieniu przebywa ok. 40 skazanych, wśród których jest ok. 10-15% katolików. Mimo to niemal wszyscy korzystają z odwiedzin katolickiego księdza. Pokaźna grupa odmawia koronkę do Miłosierdzia Bożego. Trzeba też dodać, że więzienie ma studnię głębinową sfinansowaną przez diecezję tarnowską.
Nowy pasterz diecezji Bouar pracuje w RŚA od 25 lat. Za hasło swojej biskupiej posługi przyjął słowa: „Dla mnie żyć to Chrystus”. W herbie - jak powiedział w wywiadzie udzielonym „Gościowi Tarnowskiemu” - pojawi się Matka Boska Bolesna z Limanowej, przed którą wiele razy przyszły biskup się modlił.
Priorytetem dla bp. Gucwy będzie zachowanie i rozwinięcie dziedzictwa duchowego diecezji, która obejmuje 12 parafii.
- Mimo obecności rebeliantów, nasze parafie funkcjonują, działają szpitale, ośrodki zdrowia, szkoły. Mam to szczęście, że diecezja była prowadzona przez 39 lat przez bp. Armando Gianniego, włoskiego kapucyna, który przyjechał do Afryki w 1964 roku. Bp Armando był pierwszym biskupem diecezji. Całe swoje życie poświęcił miejscowej wspólnocie. Powstało 12 parafii, które są dobrze wyposażone, są trzy seminaria niższe, dwa domy formacyjne dla zakonników, karmelitów i kapucynów. Ponadto są domy zakonne dla dziewcząt, które pragną być siostrami. W każdej parafii jest szkoła katolicka, mamy trzy szpitale, które dobrze funkcjonują. I jest personel, choć ciągle potrzeba nowych sił, bo każdą parafię można by podzielić na trzy lub cztery mniejsze wspólnoty. Parafie, domy, ośrodki duszpasterskie obsługuje 50 kapłanów, ale żeby tworzyć nowe, potrzeba księży - mówi bp Gucwa.
Diecezja ma już swoich kapłanów, ale potrzebuje dalej misjonarzy.
- Rodzą się takie powołania. Chłopcy, którzy 20 lat temu wstąpili do niższego seminarium, teraz są święceni, ostatnio księżmi zostało 3. Mamy też 3 diakonów, którzy przyjmą święcenia w przyszłym roku. W sumie w diecezji pracuje 8 kapłanów rodzimych, jeśli diakoni dotrwają, to będzie ich 11. Tyle samo kleryków jest w Wyższym Seminarium Duchownym w Bouar. Swoje niższe i wyższe seminaria mają także kapucyni i karmelici. Z czasem więc liczba miejscowych księży będzie wzrastać. Mamy także nadzieję, że liczba misjonarzy nie będzie się zmniejszać. Niektórzy mają już 80, 70 lat, ale przybywają do nas młodzi misjonarze. Moim zadaniem będzie najpierw nie zmarnować tego dziedzictwa, ale rozwijać je. Dzień moich święceń biskupich to 11 lutego, wspomnienie NMP z Lourdes. To zarazem Światowy Dzień Chorych, którego charakter wyznacza mi jeden z celów biskupiej posługi. W diecezji są szpitale, działa Caritas. Trzeba będzie te instytucje wspierać, żeby poprzez nie systemowo pomagać ubogim i cierpiącym - podkreśla biskup.
Bp Mirosław Gucwa urodził się w roku 1963 w Pisarzowej. Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchowego w Tarnowie przyjął święcenia kapłańskie w roku 1988. Pierwsze 4 lata jego posługi kapłańskiej były związane z parafią św. Katarzyny w Grybowie. W październiku 1992 roku otrzymał z rąk biskupa Józefa Życińskiego krzyż misyjny i został posłany do pracy ewangelizacyjnej w Republice Środkowoafrykańskiej. Od tamtej pory pracuje w diecezji Bouar, którą obecnie będzie kierował jako biskup diecezjalny. W czasie swej dotychczasowej posługi misyjnej pełnił on wiele istotnych funkcji: był proboszczem, rektorem niższego seminarium duchownego, kanclerzem kurii diecezjalnej, przewodniczącym Komisji Sprawiedliwości i Pokoju, a przez ostatnich 11 lat - wikariuszem generalnym. Oprócz tego był również kapelanem miejscowego więzienia oraz miejskiego szpitala, w którym zapoczątkował duszpasterstwo chorych. W czasie rebelii w Republice Środkowoafrykańskiej z narażeniem własnego życia organizował pomoc dla mieszkańców, był mocno zaangażowany w przywracanie pokoju i godzenie zwaśnionych stron, a także odznaczył się dużą odwagą w działaniach na rzecz uwolnienia porwanego misjonarza ks. Mateusza Dziedzica. Ks. Gucwa dał również początek działalności tzw. Platformie Religijnej, która gromadzi przedstawicieli wyznawców różnych religii. Celem tego zgromadzenia jest wspólna modlitwa, refleksja i działanie na rzecz pokojowego współżycia wyznawców różnych religii zamieszkujących w RŚA. Ks. Gucwa pozostaje też mocno zaangażowany jako promotor centrum edukacji dla kobiet, które w tym kraju mają utrudniony dostęp do kształcenia.