Najczęstszym błędem, jaki popełniamy przy ocenie minionych wydarzeń, jest abstrahowanie od rzeczywistości historycznej.
Bł. Alojzy Wiktor Stepinac
brewiarz.pl
Najczęstszym błędem, jaki popełniamy przy ocenie minionych wydarzeń, jest abstrahowanie od rzeczywistości historycznej. Ja to bym tak nie zrobił. Ja bym nie podpisał. Ja bym wykazał się perspektywicznym myśleniem, odwagą, niezłomnością. Dobrze się składa takie deklaracje z głębokości fotela w swoim własnym domu. Gdy od prawdziwych dylematów oddziela nas dystans dziesiątek, a czasem setek lat. Tymczasem dzisiejszy patron stanął przed konkretnym dylematem – jak pokierować Kościołem, gdy zewsząd zalewa nas morze zła. I nie chodzi o metaforę tylko o konkret. W końcu błogosławiony Alojzy Wiktor Stepinac, arcybiskup Zagrzebia, dokładnie wiedział czym jest wojna i na jakie pokusy wystawiony jest zwykły człowiek. Zanim bowiem trafił do seminarium służył w armii austriackiej w czasie I wojny światowej, był ochotnikiem Legionu Jugosłowiańskiego i przez 6 lat pracował na gospodarstwie ojca. Jednak gdy w wieku 36 lat został najmłodszym biskupem na świecie, i gdy niedługo potem rozszalała się kolejna wojna wybory tego człowieka przestały mieć jedynie jednostkowy charakter. W swoim dzienniku pod datą 5 listopada 1940 błogosławiony arcybiskup Stepinac zapisał: "Jeśli zwyciężą Niemcy, zapanuje okrutny terror i dokona się zagłada małych narodów. Jeśli zwycięży Anglia ( czy szerzej zachodnia demokracja ), przy władzy pozostaną masoni, Żydzi, a zatem królować będą w naszych krajach nieobyczajność i korupcja. Jeśli zwycięży ZSRR, wówczas diabeł zdobędzie władzę nad światem i piekło". Jakby tego było mało, niedługo po tym wpisie pojawiło się w Zagrzebiu jeszcze jedno zagrożenie – oto powstało Niezależne Państwo Chorwackie, które z instrumentalnie traktowanej religii katolickiej uczyniło oręż do walki. Jak w tym zamieszaniu nie pogubić wiernych? Co powinien czynić Kościół? Arcybiskup Stepinac postanowił skupić się na człowieku. W swoich kazaniach i listach potępiał wszelkie przejawy totalitaryzmu. Sprzeciwiał się prześladowaniom na tle rasistowskim, ideologicznym czy politycznym. Apelował o poszanowanie każdej osoby, bez względu na jej wiek, płeć, wyznanie czy narodowość. Występował w obronie ofiar wojny, kimkolwiek by nie były włączając w to nawet komunistów. I robił co tylko mógł, by otaczać opieką tych, którzy o sami o siebie zadbać nie mogli – dzieci i starców. Dzisiejszy patron nie miał jednak złudzeń – wiedział, że każda z jego decyzji będzie po latach na cenzurowanym. Nie zaskoczyło go więc wcale, gdy tuż po wojnie został aresztowany przez komunistów. Wytoczono mu proces, zarzucono kolaborację oraz faszyzm i skazano na długoletnie więzienie. "Odebraliście mi wszystko, ale mogę jeszcze jak Mojżesz wznosić ręce ku niebu" – odpowiedział swoim oskarżycielom.
Zmarł 10 lutego 1960 roku. Przed śmiercią błogosławiony Alojzy Wiktor Stepinac, arcybiskup Zagrzebia wybaczył swoim oprawcom. Czy wiecie państwo jakie były jego ostatnie słowa ? Fiat voluntas tua! ( Bądź wola Twoja ). Jedyna pewna droga w świecie ogarniętym szaleństwem wojny czy ideologii.