Wyrzucony z PO za głosowanie przeciw aborcji na życzenie poseł nie będzie się odwoływał od decyzji partii.
Poseł Marek Biernacki skomentował na antenie RMF-FM decyzję zarządu Platformy Obywatelskiej, który wyrzuciła jego i dwójkę innych posłów (Joannę Fabisiak i Jacek Tomczak) z partii po tym, gdy zagłosowali za odrzuceniem obywatelskiego projektu dopuszczającego aborcję na życzenie:
Na pewno nie będę się odwoływał na drogę sądu koleżeńskiego, ponieważ nie zrobiłem nic złego (...) trudno, żebym składał teraz jakieś odwołania do sądu koleżeńskiego, gdy od początku wszyscy znali moje poglądy i wiedzieli, że jestem politykiem konserwatywnym, z grupy konserwatywnej, która tworzyła w ogóle Platformę i w niej funkcjonowała. Po wtóre - była to decyzja zarządu jednomyślna, co jest dla mnie też istotne. Zarządu, który stworzył, i to jest zarząd autorski, Grzegorz Schetyna. I to jest też ważne - jest to praktycznie pierwsza taka ważna decyzja i dotyczyła wykluczenia mojej osoby. Więc uważam, że odwoływanie się w tym momencie nie ma sensu
Zdaniem Biernackiego taktyka głosowań nad projektami dotyczącymi aborcji, która przygotowały władze klubu poselskiego PO była niezrozumiała i to władze klubu ponoszą odpowiedzialność za utratę wiarygodności PO:
To władze Platformy Obywatelskiej albo klubu parlamentarnego, a nie posłowie, powinny ponieść karę za blamaż podczas sejmowych głosowań nad projektami dotyczącymi aborcji
Biernacki dodał, że ostry skręt rządzonej przez Grzegorza Schetynę Platformy w lewo sprawia, że konkurentem dla PO staną się niszowe ugrupowania, takie jak Partia Razem, a nie PiS, który stara się zagospodarować elektorat centrum.