Co to jest kolonia? Otóż u starożytnych Greków nazywano tak osadę lub miasto zakładane przez osadników z jednej z greckich polis czyli miast-państw, ale ulokowane poza granicami Grecji
Co to jest kolonia? Otóż u starożytnych Greków nazywano tak osadę lub miasto zakładane przez osadników z jednej z greckich polis czyli miast-państw, ale ulokowane poza granicami Grecji. Termin ten został następnie przeniesiony do świata polityki, biologii, wymiaru sprawiedliwości – patrz kolonia karna. Ale nawet gdy w czasach PRL-u oznaczał już tylko formę wypoczynku młodzieży to i tak nic nie stracił ze swojego pierwotnego sensu. Bo kolonia to miejsce z dala od domu, gdzie stale lub na chwilę żyje grupa ludzi mająca tę samą przeszłość, mówiąca tym samym językiem i podzielająca te same wartości. Ważny jest również stały kontakt jaki utrzymują oni z domem, od którego są daleko. A teraz wyjaśnijmy co ma kolonia wspólnego z żywotami świętych. Otóż dzisiejszy patron jest tym człowiekiem który jako jedyny w dziejach Kościoła potraktował mnichów jak kolonistów. Co prawda od ósmego roku życia mieszkał w klasztorze więc idea życia wspólnotowego nie była mu obca. Obce były mu za to herezje, które w V wieku dotykały Kościoła, nie omijając klasztorów. Wobec niezgody na taki stan rzeczy bohater tej historii postanowił zamieszkać w osamotnieniu. Wybrał sobie w tym celu jedną z grot niedaleko Jerozolimy w pobliżu potoku Cedron. Był rok 478. Pięć lat później musiał już w tym miejscu postawić kościół, bo groty i cele jego naśladowców zaczęły być liczone w setkach. Tak powstała Wielka Ławra - klasztor Mar Saba. Żeby sprawnie zarządzać tak dużą wspólnotą i służyć jej kierownictwem duchowym dzisiejszy patron przyjął w wieku 48 lat święcenia kapłańskie z rąk samego patriarchy Jerozolimy. A gdy liczba mnichów nadal rosła zaczął zakładać kolejne ławry. Ogółem powstało 8 dużych i 7 nieco mniejszych, a wszystkie one pogrupowane w kolonie. Zrzeszające pustelników tej samej narodowości i mówiących tym samym językiem. Każda kolonia miała swoją kaplicę, gdzie w swoim języku odprawiała liturgię i codzienne modły. Każda też miała swojego przełożonego. A w niedzielę oraz w święta wszyscy mnisi tworzący ławrę gromadzili się wspólnie w kościele, gdzie w języku greckim odprawiano nabożeństwa. Nad wszystkim zaś czuwał dzisiejszy patron. O tym jak wielkie miał poważanie niech świadczy fakt, że gdy cesarz Justyn I zamierzał osadzić na stolicy patriarchy w Jerozolimie heretyka wszystkie ławry wystąpiły przeciw niemu tak gwałtownie, że intruz musiał się zrzec biskupstwa. Bohater tej historii zmarł jako niemal stuletni starzec w Mar Saba, pierwszym klasztorze który założył. Było to 5 grudnia 532 roku. Czy wiecie państwo jak się nazywa i co znaczy jego imię? Wspominamy dzisiaj św. Sabę Jerozolimskiego, którego imię nieprzypadkowo znaczy po aramejsku : "starzec, dziadek".