Młodym lekarzom nie opłaca się pracować w Polsce. Rząd zaproponował im więc 20 zł podwyżki.
Lekarz rezydent (po stażu) zarabia na rękę 2275 zł, czyli zaledwie 77 proc. przeciętnego wynagrodzenia. To niewiele w porównaniu z zarobkami młodych informatyków, inżynierów czy bankowców. A przecież przyszły lekarz musi przejść dłuższe o rok studia, rok praktyk i kilka lat stażu. Czyli o normalnych zarobkach może pomyśleć przed czterdziestką. Dodatkowo młody lekarz, żeby móc zajmować się nami w pełni profesjonalnie, musi się cały czas dokształcać. A to nie kosztuje mało.
Dlatego Porozumienie Rezydentów przy Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy włączyło się w akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie warunków zatrudnienia w ochronie zdrowia. Zakłada ona wprowadzenie minimalnych pensji nie tylko lekarzy rezydentów, ale też dla pielęgniarek czy techników radioterapii. Pod projektem zebrano prawie ćwierć miliona podpisów (wymagane jest 100 tys.). Rząd ma jednak inne plany, i zapowiedział podwyżki dla rezydentów w wysokości… 20 zł miesięcznie.
Nic więc dziwnego, że młodzi lekarze postanowili wczoraj wyjść na ulicę. Razem z pielęgniarkami i ratownikami medycznymi domagali się w Warszawie godnych zarobków. A sprawa jest poważna. Płaca lekarza rezydenta, ustalana przez ministerstwo, nie wzrosła od prawie 10 lat. I to mimo faktu, że pensje rosły w tym czasie w całej gospodarce. Nic więc dziwnego, że młodzi lekarze coraz częściej wyjeżdżają już nie tylko na Zachód, ale i do Czech, na Słowację i do…Rumunii. We wszystkich tych krajach są im oferowane warunki pozwalające nie tylko na założenie rodziny, ale i na dokształcanie.
Rząd Beaty Szydło od początku zapowiadał, że chce zwiększyć wydatki na służbę zdrowia. Reprezentanci rządu mówią też dużo o racjonalizacji wydatków. Może więc przy okazji zmian w służbie zdrowia, zastanowią się nad racjonalizacją mizernych zarobków personelu medycznego, w tym młodych lekarzy. Bo jeśli tego nie zrobią, będą musieli stawić czoła pytaniu zadawanemu w czasie protestu lekarzy: „kto was będzie leczył, jak my wyjedziemy?”.