Puszcza Białowieska to ostatnio temat z czołówek wielu mediów. A jak to się stało, że znalazła się ona na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO?
Puszcza Białowieska. Jej symbolem jest żubr Jakub Szymczuk /Foto Gość
Puszcza zyskała uznanie w oczach Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO jako rozległy kompleks leśny, położony na terenie Polski i Białorusi i składający się z 4 dawnych łączących się ze sobą puszcz. Zdecydowanie największą z nich, położoną centralnie, jest Puszcza Białowieska w jej ścisłych historycznych granicach. Od północnego zachodu łączy się z nią niewielka Puszcza Ladzka; od północnego wschodu - leżąca w większości na Białorusi Puszcza Świsłocka, a od południowego wschodu - również należąca do Białorusi Puszcza Szereszewska. W XVI w. do Puszczy Białowieskiej przylegały ponadto puszcze: Jałowska, Błudowska, Czerniłowska i Łyskowska, łączące się z kolejnymi puszczami tworzącymi łącznie kompleks lasów sięgający Pojezierza Suwalskiego na północy i wnikający w głąb dzisiejszego terytorium Białorusi aż do terenów Polesia. Przez ostatnie 300 lat sama Puszcza Białowieska uległa zmniejszeniu o ok. 45 proc. i obecnie kompleks leśny zajmuje ok.
Ważnym faktem jest też to, że flora Puszczy Białowieskiej obfituje w gatunki rzadkie, zagrożone i chronione. Jednymi z najcenniejszych są często reliktowe na terenie Polski taksony pochodzenia północnego, a także ponad 20 gatunków roślin z rodziny storczykowatych. W Puszczy Białowieskiej zachowały się także ostatnie i największe na Niżu Środkowoeuropejskim fragmenty lasów o charakterze pierwotnym oraz około 400 gatunków porostów uznawanych za modelowe dla obszarów leśnych Środkowej Europy.
W puszczy żyje także największa populacja wolnego żubra na świecie. Oprócz tego występują też wilki, rysie, lisy, gronostaje, zajęczaki, liczne gryzonie i nietoperze, jak również znajdujące się pod ochroną ptaki.
Niestety, media w ostatnim czasie zdominowały informacje o tym, że obecny rząd chce puszczę zniszczyć, zatwierdzając ogromną wycinkę drzew. Jak jednak tłumaczył minister Jan Szyszko na łamach "Gościa Niedzielnego" (w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim), w puszczy od ponad roku inwentaryzowane są straty, jakie powstały w ostatnich latach z powodu braku zabiegów hodowlano-gospodarczych w drzewostanach. Chodzi o zaniedbania w miejscach, gdzie zostały utworzone siedliska Natura 2000. Zgodnie z dwiema dyrektywami UE - ptasią i siedliskową - te obszary wymagają działań ochronnych. Tymczasem zostało to zaniechane, giną drzewostany, a w ślad za nimi całe siedliska i priorytetowe dla UE gatunki. Unijne prawo zobowiązuje więc rząd, aby temu przeciwdziałać. Chodzi o to, by nie zamarł drzewostan, a tam, gdzie drzewa zginęły, np. zaatakowane przez kornika drukarza, trzeba posadzić nowe. Musi też zostać zatrzymana gradacja (wzrost liczebności) tego kornika. W związku z tym nie da się nie usuwać zaatakowanych drzew ani uratować świerka, który ma kornika między korą a drewnem. Nie ma jednak mowy o wycinaniu zdrowych drzew.
Na dowód tego warto przypomnieć kilka faktów, które pod koniec czerwca ujawnił Adam Hempel - były pracownik Lasów Państwowych. W 2007 r. do wycięcia było bowiem 29 drzew z kornikiem drukarzem. Ekolodzy z podlaskiego oddziału Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot na lata skutecznie zablokowali wycinkę i dziś martwych jest ponad 834 tys. świerków, czyli ponad 8 proc. drzewostanu puszczy.
Ekolodzy stosowali w swoich pismach specyficzne argumenty. Np. taki, że kornik drukarz to też istota, a więc ma prawo rozmnażać się i zjadać świerki.