Do 42 wzrosła liczba górników, którzy zginęli w kopalni węgla na północy Iranu - poinformowała we wtorek państwowa telewizja irańska. W zeszłym tygodniu doszło tam do wybuchu, który uwięził pod ziemią dziesiątki osób.
Poprzedni bilans mówił o 35 ofiarach śmiertelnych. Jednak we wtorek irańska telewizja podała, że ekipy prowadzące akcję ratunkową wydobyły zwłoki kolejnych siedmiu osób. Według przedstawiciela lokalnych władz, Rezy Morovatiego, możliwe, że jedna osoba jest nadal uwięziona pod ziemią.
W środę, 3 maja, w zatrudniającej ponad 500 osób kopalni w Azadszar w prowincji Golestan przy granicy z Turkmenistanem doszło do wybuchu. Władze podejrzewają, że doszło tam do eksplozji metanu. W niedzielę miejsce katastrofy odwiedził prezydent Iranu Hasan Rowhani.
To nie pierwsza taka katastrofa w irańskim przemyśle wydobywczym. W 2013 roku 11 górników zginęło w dwóch wypadkach w kopalniach, w 2009 roku - 20. Winą za tego typu incydenty obarcza się często niezbyt rygorystyczne przestrzeganie zasad bezpieczeństwa oraz złe przygotowanie służb ratunkowych na terenach, gdzie prowadzi się wydobycie.
Iran rocznie zużywa ok. 2,5 mln ton węgla, na którym w dużej mierze opiera się przemysł stalowy kraju. W ubiegłym roku w irańskich kopalniach wydobyto ok. 1,7 mln ton węgla, a reszta potrzebnego surowca jest importowana.