Stowarzyszenie Dom Miłosierdzia w Koszalinie zaprosiło chętnych do świętowania razem z nimi Niedzieli Miłosierdzia Bożego.
Najpierw przygotowywali się do tego przez 9-dniową nowennę, następnie otworzyli im swoje progi. Od niedzielnego poranka chętni zwiedzali budynek przy Monte Cassino 7 w Koszalinie, który w ciągu ostatnich lat przeszedł gruntowną metamorfozę.
Obchodom świątecznym towarzyszył bp Paweł Cieślik. Najpierw przewodniczył Eucharystii sprawowanej w kaplicy Domu Miłosierdzia, następnie przybył na Rynek Staromiejski, by modlić się wspólnie ze zgromadzonymi koszalinianami.
- Tutaj, przed ratuszem, oddajemy hołd Jezusowi Miłosiernemu w sposób publiczny. Podjęliśmy to przepiękne dzieło, które Jezus Miłosierny przekazał św. Faustynie Kowalskiej - powiedział bp Cieślik.
Biskup nawiązał najpierw do pontyfikatu św. Jana Pawła II, który jako apostoł miłosierdzia wprowadził do obchodów liturgicznych Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Następnie przypomniał inicjatywę papieża Franciszka, który otworzył bramy Roku Miłosierdzia.
- Miłosierdzie to właśnie imię Boga - cytował bp Cieślik słowa papieża Franciszka wypowiedziane podczas ŚDM, nazywając go mężem opatrznościowym i duchowym bratem św. Franciszka z Asyżu.
- Niezłomnymi orędownikami i patronami miłosierdzia są św. Faustyna - z czynem, słowem i modlitwą oraz św. Jan Paweł II - z wyobraźnią miłosierdzia. Znaki te najbardziej działają na nasze zmysły - powiedział bp Cieślik i przytoczył dwa znaki o mocnej wymowie: schodzone w pracy w kamieniołomach Solvayu chodaki młodego Wojtyły oraz przykład kanapy, którą papież Franciszek zainspirował do aktywności apostolskiej tysiące, nie tylko młodych ludzi.
- Jezus jest Panem ryzyka. Trzeba się zdecydować na zamianę kanapy na parę butów - podsumował bp Cieślik.
- Są takie czasy, że potrzebujemy gromadzić się razem w różnych sprawach - wyjaśnia cel inicjatywy dyrektor Domu Miłosierdzia ks. Radosław Siwiński. - Niedziela Bożego Miłosierdzia to najodpowiedniejsza pora, by zebrać się wspólnie w samym centrum miasta, żeby zawierzyć Jezusowi Miłosiernemu wszystkie ludzkie sprawy.
Ks. Siwiński uważa, że z takimi inicjatywami warto wejść w przestrzeń publiczną. - Jestem przekonany, że koszalinianie mają potrzebę, by nie tylko brać udział w nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia, ale też swoją obecnością na placu to miłosierdzie głosić. Taki sposób odmówienia Koronki podjęliśmy rok temu i przyszło na plac bardzo dużo ludzi. Dlatego postanowiliśmy, z błogosławieństwem bp Edwarda Dajczaka, powtórzyć tę inicjatywę i to nie tylko w tym roku, ale już na stałe, co roku.
- Nikt nie jest samotną wyspą, razem jest łatwiej, lepiej - powiedział ks. Siwiński. Duszpasterz zauważa, że im częściej katolicy spotykają się w przestrzeni publicznej w tak dużym gronie, tym chętniej i odważnej biorą udział w kolejnych inicjatywach.
Historia Domu Miłosierdzia pokazuje, że zaufanie Jezusowi Miłosiernemu jest najskuteczniejszym sposobem wyjścia z poważnych kłopotów życiowych. - Wiele razy tego doświadczaliśmy. Zawierzenie Bożemu Miłosierdziu sprawia, że ludzi, którzy do nas przychodzą po pomoc, opuszcza lęk, że nabierają sił i mogą wystartować w przyszłość jak strzała - podsumowuje ks. Siwiński.
Na zakończenie nabożeństwa organizatorzy rozdali zebranym karteczki z fragmentami Pisma św.