Ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca przybył w środę po godz. 11 do MSZ, gdzie został wezwany w związku z nocnym atakiem na siedzibę polskiego konsulatu w Łucku. Za tym stoją te strony, które nie są zainteresowane dobrymi relacjami ukraińsko-polskimi. Niewątpliwie jest to Rosja - powiedział.
"Jest to atak fizyczny na Konsulat Generalny Polski w Łucku, ale też jest to atak na stosunki polsko-ukraińskie, które rozwijają się bardzo dobrze. Widocznie mało było tych ataków na pomniki. Nie pomogło to skłócić Ukraińców i Polaków i teraz nowa faza. Faza ataków na konsulaty, na relacje dyplomatyczne" - powiedział Deszczyca przed wejściem do gmachu MSZ.
"Jest prowadzone śledztwo i w tej chwili Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i policja narodowa prowadzą śledztwo w Łucku. Za tym stoją te strony, które są niezainteresowane dobrymi polsko-ukraińskimi relacjami. Niewątpliwie jest to Rosja" - dodał.
W nocy z wtorku na środę ostrzelana została siedziba Konsulatu Generalnego Polski w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy. Uszkodzona została elewacja budynku. Nikt nie ucierpiał.
Oburzenie w związku z ostrzelaniem konsulatu wyraził minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin. Szef resortu dyplomacji oświadczył, że atak wymierzony był w przyjaźń Polski i Ukrainy.
"Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zdecydowanie potępił ostrzał polskiego konsulatu w Łucku na północnym zachodzie kraju" – oświadczył w środę jego rzecznik Swiatosław Cehołko. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) nie wykluczyła, że był to atak terrorystyczny.
„Prezydent zdecydowanie potępił ostrzał Konsulatu Generalnego Polski w Łucku i polecił organom porządku natychmiastowe użycie wszelkich środków dla wyjaśnienia tego incydentu i odnalezienia winnych” – napisał Cehołko na Facebooku.
Biuro prasowe SBU oświadczyło, że według wstępnych ustaleń w siedzibę konsulatu strzelano z granatnika przeciwpancernego RPG-26. „Na miejscu pracują śledczo-operacyjne grupy SBU i policji. Śledztwo rozpatruje kilka wersji incydentu, w tym także akt terrorystyczny” – ogłoszono w komunikacie.
SBU zapewniła, że uczyni wszystko, by ująć sprawców ataku. „Prowokacje przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej, które zdarzają się na Ukrainie, są wygodne wyłącznie dla jednej strony, Federacji Rosyjskiej, której »charakter pisma« widoczny jest z daleka. (…) Jesteśmy przekonani, że takie działania agresora nie będą w stanie wpłynąć na przyjazne stosunki między narodami ukraińskim i polskim” – czytamy.