- To nie jest wina Pana Boga! On chce być przy tych, którzy do końca Mu ufają i kochają Go - mówił w pogrzebowym kazaniu ks. kan. Wojciech Helak z Mrzeżyna, w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Piotr Libera, zaś homilię głosi ks. kan. Wojciech Helak, proboszcz parafii świętych Apostołów Piotra i Pawła w Mrzeżynie, gdzie przez lata posługiwały siostry Edyta Figura i Teresa Żbikowska.
- W tej godzinie zostaje nam modlitwa, wspomnienia i żywa wiara, że spełniają się teraz słowa Pana Jezusa z Ewangelii: "Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał" (Łk 12, 37).
- Siostry jechały do mojej parafii i do ich dawnego domu zakonnego w Mrzeżynie nad morzem. Cieszyliśmy się na to spotkanie. Czekałem na ich przyjazd, który się opóźniał, i niestety, nie doszedł już do skutku - mówił w kazaniu ks. proboszcz Wojciech Helak.
- Każdy z nas może mógłby opowiedzieć podobną, bolesną, nie do uwierzenia historię. Nagle zabrakło tak bardzo potrzebnych, utalentowanych, z tyloma planami sióstr. A jednak to nie jest wina Pana Boga! On uczy nas odpowiedzialności. On staje przed nami i zapewnia nas, że chce być przy tych , którzy do końca Mu ufają i kochają Go - akcentował ks. Helak.
Kaznodzieja przywołał słowa z Księgi Syracydesa, czytane kilka dni temu w liturgii, bo jak zauważył, słowa te rzucają światło wiary na trudne doświadczenia naszego życia: "Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia! Przylgnij do Niego, a nie odstępuj, abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!" (Syr 2, 1-4).
- Zanim siostry wyruszyły w swą ostatnią drogę, były na Mszy św. A w chwili wypadku znalazł się na tej drodze ksiądz, który udzielił im ostatniego namaszczenia. W chwili wypadku, na kolanach siostry Teresy, policjanci znaleźli różaniec. Oto znaki na potwierdzenie, że naprawdę spełniły się słowa Ewangelii: "Szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających". Na drodze pod Koszalinem Oblubienic wyszedł im na spotkanie z tajemnicą Miłosierdzia! - mówił ks. proboszcz parafii Mrzeżyno.
- Siostry żyły wśród nas cicho i radośnie. Były przez nas wszystkich bardzo kochane. Ich tragiczne odejście wszystkich bardzo poruszyło. Chcę do ich grobów włożyć kilka muszelek i garść bursztynu, jako serdeczną pamiątkę miejsca, gdzie zostawiły tyle serca - mówił w kazaniu ks. Wojciech Helak.
Czytaj także: