Trzy silne wstrząsy sejsmiczne wystąpiły w środę przed południem w niemal całych środkowych Włoszech, w regionach Lacjum, Marche i Abruzja, na obszarach trzęsień ziemi zanotowanych w zeszłym roku. Nie ma ofiar w ludziach, są niewielkie zniszczenia.
Wstrząsy miał magnitudę od 5,3 do 5,7. Były bardzo odczuwalne w Rzymie, gdzie zawieszono kursowanie dwóch linii metra i ewakuowano niektóre stacje w celu przeprowadzenia kontroli. W wielu miastach i miejscowościach ludzie wybiegli na ulice. Ewakuowano niektóre szkoły i urzędy, również we włoskiej stolicy.
Ziemia zatrzęsła się po godz. 10 rano, a dwa następne wstrząsy wystąpiły po godz. 11. Ognisko wszystkich trzech wstrząsów znajdowało się na głębokości około 9 kilometrów.
W miasteczku Amatrice, zniszczonym w sierpniowym trzęsieniu ziemi, w środę runęła ocalała wtedy dzwonnica kościoła.
Nowe zniszczenia w centrum kraju określane są jako niewielkie.
Na terenach poprzednich wstrząsów sytuacja jest nadzwyczaj trudna, bo ludność zmaga się nie tylko z ich skutkami, ale także z atakiem srogiej zimy. Leżą tam nawet dwa metry śniegu.
"Sytuacja jest bardzo trudna" - przyznał szef Obrony Cywilnej Fabrizio Curcio. Zauważył, że od katastrofalnego trzęsienia z 24 sierpnia, w którym zginęło prawie 300 osób, ziemia drży w środkowych Włoszech cały czas. Dotąd zanotowano 45 tysięcy wstrząsów - poinformował Curcio.
Obecne wstrząsy to ciąg dalszej tej samej aktywności sejsmicznej - tłumaczą sejsmolodzy.