I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Łk 12,54-59
Jezus mówił do tłumów: «Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie:
„Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek».
Powyższy zarzut Pana Jezusa może wydawać się dziwny – jak można komuś zarzucać, że czegoś nie widzi czy nie rozumie? Chciałoby się powiedzieć: „Cóż on może za to, że czegoś nie widzi?”. Jednak Jezus zdaje się nie przyjmować takiego wytłumaczenia. Człowiek ma bowiem w sobie sumienie, które mówi mu, co jest dobre, a co złe, które mówi mu: „Czyń dobro, a zła unikaj”. Może ktoś zapytać: „A jak ktoś wychował się w innej kulturze?”. Niedawno tzw. Państwo Islamskie opublikowało film, na którym dziecko podcina gardło niewiernemu. Później jednak wyszło na jaw, że film był mistyfikacją, bowiem ów zabijany mężczyzna tak naprawdę nie żył już przed nagraniem filmu. Ano właśnie... trzeba najpierw zabić w dziecku ów naturalny opór sumienia. Mimo że rośnie ono w określonej kulturze, gdzieś w środku odzywa się głos, który mówi: „To jest złe, tego nie rób”. Kwestia, czy tego sumienia będę słuchał. Bóg chętnie poprowadzi tych, którzy naprawdę szukają dobra w swoim postępowaniu. Dlatego też najczęściej to nie moralna ślepota jest przyczyną grzesznego życia, ale raczej grzeszne życie staje się przyczyną moralnej ślepoty.