Unia Europejska oświadczyła, że nie uznała nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola przez Federację Rosyjską, dlatego nie uznaje rosyjskich wyborów parlamentarnych na terytorium Półwyspu Krymskiego, które odbyły się w niedzielę.
"Wyborcza misja obserwacyjna OBWE/ODIHR (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie/ Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka) nie prowadziła żadnych czynności na nielegalnie zaanektowanych terytoriach Krymu i Sewastopola" - czytamy w komunikacie Służby Działań Zewnętrznych UE, opublikowanym w poniedziałek wieczorem.
Jak dodano, również "udział dyplomatów państw członkowskich UE w działaniach obserwacyjnych w ramach misji monitorującej wybory OSCE/ODIHR był ograniczony do uznawanego (przez wspólnotę międzynarodową) terytorium Federacji Rosyjskiej, które nie obejmuje nielegalnie zaanektowanych obszarów".
UE podkreśliła, że "utrzymuje swe niezachwiane poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy".
Unia Europejska wyraziła oczekiwanie, że rosyjskie władze uczynią wszystko, co w ich mocy, by odnieść się do tych zastrzeżeń opartych na rekomendacjach ODIHR.
Misja obserwacyjna OBWE uznała, że wybory do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, zostały zorganizowane w sposób przejrzysty przez Centralną Komisję Wyborczą, ale negatywny wpływ miały ograniczenia podstawowych swobód oraz praw politycznych.
Obserwatorzy ocenili, że przebieg głosowania w dniu wyborów był poprawny, jednak zarejestrowano liczne nieprawidłowości proceduralne podczas liczenia głosów, a wiele komisji wyborczych niższego szczebla w przeciwieństwie do CKW wykazało się brakiem bezstronności i niezależności.
Na wybory do Dumy ODIHR wysłało kilkudziesięciu obserwatorów długoterminowych i 420 krótkoterminowych.
Ocenę ODIHR skrytykował w poniedziałek przedstawiciel MSZ Rosji Andriej Niestierienko, którego zdaniem wiele z tych zastrzeżeń "ma charakter abstrakcyjny".