W Krakowie trwają uroczystości pogrzebowe kard. Franciszka Macharskiego. Po Mszy św. odprawionej dziś o godz. 17 w kościele franciszkanów, trumna z jego ciałem została w kondukcie przewieziona na Wawel.
Po godz. 17. w kościele franciszkanów rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Brali w niej udział m.in. kard. Stanisław Dziwisz, kard. Stanisław Ryłko, przewodniczący Papieskiej Rady ds Świeckich, abp. Celestino Migliore, dotychczasowy Nuncjusz Apostolski w Polsce, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, oraz Damian Zimoń, metropolita senior archidiecezji katowickiej.
W wygłoszonej homilii kard. Marian Jaworski, emerytowany metropolita lwowski już na samym początku podkreślił, że tylko spojrzenie przez pryzmat wiary na postać kard. Macharskiego da jego prawdziwy obraz. Całe jego życie natomiast wyrażało się w słowach: "Jezu, ufam Tobie!", które wybrał jako swoje zawołanie biskupie.
Kard. Jaworski opowiadał o życiu kard. Macharskiego w odniesieniu do 3 sfer, które według niego decydują o życiu człowieka. Opowiadał mianowicie o powołaniu, tłumaczył też czym jest pokora chrześcijańska i wolność człowieka.
- Pan Bóg wzywa każdego człowieka po imieniu, ale niektórych wzywa w sposób szczególny, mówiąc: "Pójdź za Mną!". On nie wzywa nas do tego, żeby mieć, ale żeby być. Wzywa by stracić życie i przez to odzyskać je na nowo - tłumaczył.
Właśnie tą drogą zdecydował się pójść kard. Macharski. - Przyjmował wszystko, co Kościół jemu polecił – wszystkie swoje zadania i obowiązki. Na drodze swojego posłuszeństwa został wezwany także do tego, by być biskupem – wspominał. Zauważył też, że również to zadanie przyjął w duchu posłuszeństwa woli Bożej i służby.
Podkreślał również, że kard. Macharski był bardzo skromnym człowiekiem.
- Wiemy wszyscy, że on nie gromadził. Miał tylko to, co było mu potrzebne. Było to dyskretne nawiązywanie do jego patrona św. Franciszka z Asyżu - zauważył.
Przekonywał również, że kard. Macharski był prawdziwie wierny prawom Bożym. - Był oddany służbie w Kościele, nie włączał się w żadną polityczną akcję, ale nie zapomniał o sytuacji człowieka i w najtrudniejszych momentach pomagał mu – tłumaczył.
Przekonywał też, że w czasie całego swojego życia odznaczał się niezwykłą pokorą.
– To był człowiek, który nie szukał siebie, tylko służył Kościołowi i Panu Bogu. Jego życie było wielkoduszną służbą – przekonywał.
Ponadto zauważył, że kard. Macharski, zasłuchany w słowa Jezusa: "Ja jestem cichy i pokornego serca", nigdy nie mówił o sobie i nigdy się nie skarżył, mimo trudnych czasów, w których żył. – Nigdy nie narzucał swojego zdania. Może nawet czasami wydawało się, że jest zbyt oszczędny, ale to nie znaczyło, że nie jest obecny czy że nie słucha – przekonywał.
Podkreślał również, że postawa kard. Macharskiego jest pięknym obrazem tego, co oznacza wolność chrześcijańska.
- On był bardzo doświadczony w swoim powołaniu ale nie dał się zwyciężyć temu wszystkiemu, co chciało go zniszczyć. W najtrudniejszych chwilach - w cierpieniu i w świadomości odchodzenia do Pana, można było odczytać jego całkowite zawierzenie Panu Bogu i wolność wyrażoną słowami: "Jezu, ufam Tobie!" – zauważył.
Swoją homilię zakończył natomiast słowami Listu św. Pawła do Rzymian: "Jeśli z Nim cierpimy, razem z Nim żyć będziemy".
Po Mszy uformował się kondukt żałobny, a trumna z ciałem kardynała Macharskiego została przewieziona karawanem konnym na Wawel. Kraawan stanął pod bramą wawelską od strony ul. Bernardyńskiej, stamtąd sześcioosobowe grupy: strażaków, Bractwa Kurkowego, górali, Rycerzy Kolumba oraz kapłanów, na przemian niosły trumnę do katedry.
Tam pozostanie ona do rana. Po dojściu konduktu do katedry, była celebrowana liturgia brewiarzowa za zmarłego, Godzina Czytań.
Wawelska Brama Herbowa (od strony ul. Podzamcze), będzie otwarta w dniu 4 sierpnia do 22.30, by jak najwięcej osób mogło się pomodlić przy trumnie kard. Macharskiego.
Przez cały dzisiejszy dzień krakowianie, zarówno świeccy jak i duchowni, modlili się przy trumnie kard. Franciszka Macharskiego, przeniesionej po południu 3 sierpnia z kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich do pobliskiego kościoła franciszkanów, tak bliskiego sercu zmarłego 2 sierpnia metropolity seniora archidiecezji krakowskiej.
Modliła się tam m.in. Nina Wierzbicka, repatriantka z Kazachstanu.
- Jestem bardzo wdzięczna kardynałowi Macharskiemu za to, że w Wigilię w 2000 roku ochrzcił moich dwóch dwudziestoletnich synów, Walerego i Rusłana. Przyjechaliśmy do Krakowa w 1999 r. po latach zesłańczej poniewierki. Jestem szczęśliwa, że mogę się tu modlić bez przeszkód, i że dzięki kard. Macharskiego moje dzieci stały się członkami Kościoła. Po modlitwie wstąpiłam również do Pałacu Arcybiskupiego, żeby słowa podzięki wpisać również do wyłożonej tam księgi kondolencyjnej - powiedziała pani Nina.
Trumna z ciałem kard. Macharskiego zostanie złożona w katedrze wawelskiej, w krypcie biskupów krakowskich Facebook/Katedra na Wawelu Kardynała wspominał również prof. Franciszek Ziejka, b. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, który przyjaźnił się ze zmarłym metropolitą.
- Z czasem moje oficjalne kontakty z kard. Macharskim zaczęły się przeradzać w zażyłość na gruncie prywatnym. Zaprzyjaźniliśmy się. U źródeł zacieśnienia tego bardzo bliskiego stosunku z kard. Franciszkiem była śmiertelna choroba nowotworowa mojej żony. Kardynał dobrze wiedział o co chodzi, bo nieco wcześniej sam zmagał się z nowotworem. W trakcie choroby mojej żony prawie codziennie wieczorem telefonował do nas z troską. Nieodmiennie ok. godz. 22 w słuchawce rozlegał się jego głos: „Mówi Franciszek z Franciszkańskiej”. Te rozmowy były wielkim wsparciem dla mojej żony i dla mnie również. Tych przyjacielskich gestów nigdy nie zapomnę - wspominał prof. Ziejka.
Uroczystości pogrzebowe metropolity seniora zakończą się w piątek 5 sierpnia złożeniem trumny z ciałem do grobu w krypcie biskupów krakowskich w katedrze wawelskiej. Poprzedzi je Msza św. odprawiona o godz. 11 na placu obok katedry pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego. Wcześniej, ok. 8.30 trumna zostanie wyniesiona na plac przed katedrą.
Czytaj także: