"Każdy Islandczyk piłkę ma we krwi. Wszyscy się nią interesują, tylko w lecie nożną, a w zimie - ręczną" - przyznał Rafał Ulatowski, trener piłkarski, który w przeszłości grał i pracował w kraju, którego reprezentacja w debiucie awansowała do ćwierćfinału mistrzostw Europy.
"Siła reprezentacji, w ogóle całego islandzkiego sportu, opiera się na zespołowości. Nie ma gwiazd, ale jest tzw. team spirit" - powiedział PAP Ulatowski jesienią 2015 roku, po awansie reprezentacji tego kraju do Euro 2016.
Jak zaznaczył, duży ukłon należy się trenerowi Larsowi Lagerbaeckowi.
"Doświadczony szkoleniowiec, który z reprezentacją Szwecji był na mistrzostwach świata, pozwala grać, pozwala czuć Islandczykom ich dumę, nie ustawia drużyny, żeby meczu nie przegrać, ale żeby wygrać" - ocenił.
Dodał jednak, iż Lagerbaeck trafił na bardzo dobre pokolenie zawodników, jak Gylfi Sigurdsson, jeden z najlepszych islandzkich piłkarzy, który gra teraz w Swansea z Łukaszem Fabiańskim.
"To przedstawiciel +złotego pokolenia+, które odnosiło sukcesy już w kategorii młodzieżowej" - przypomniał.
Ulatowski poinformował, że każdy trener pracujący tam z młodzieżą ma wykształcenie nauczycielskie.
"To są wyedukowani trenerzy-specjaliści, którzy wiedzą, w jaki sposób pracować z młodzieżą" - zauważył.
Zwrócił też uwagę na cechy charakteru, jak zadziorność, nieustępliwość, które w trudnych warunkach pogodowych, mimo deszczu, wiatru, zimna, pozwalają Islandczykom pracować praktycznie przez cały rok.
Jego zdaniem rozwój sportowy nie byłby możliwy, gdyby nie postęp infrastrukturalny.
"Teraz na wyspie jest ok. 10 hal z pełnowymiarowymi boiskami, ze sztuczną trawą, gdzie piłkę nożną można uprawiać przez cały rok" - nadmienił.
Jak zaznaczył, trzeba sobie zdać sprawę, że futbol na Islandii to nie to samo, co futbol prezentowany przez Islandczyków w ligach zagranicznych oraz gra i wyniki reprezentacji.
"90 procent powoływanych do kadry zawodników gra na co dzień za granicą. Na Islandii futbol jest sportem półamatorskim albo półprofesjonalnym, czyli pracujemy zawodowo od 8 do 16, a na godz. 17 przychodzimy na trening" - tłumaczył.
Ulatowski podkreślił, że na Islandii wszyscy interesują się piłką, tylko w zimie ręczną, a w lecie - nożną. "Generalnie każdy ma piłkę we krwi" - zaznaczył.
W jego opinii Islandia to kraj "bardzo pozytywnie nacjonalistyczny". "Jest wyspą, którą Islandczycy traktują jak swoją enklawę. Każdy sukces, każde rozsławienie kraju, w tym przypadku poprzez sport, uchodzi za historyczne osiągnięcie" - podkreślił.
Drużyna debiutująca w wielkiej piłkarskiej imprezie pozostaje niepokonana w ME we Francji. W poniedziałek sprawiła sensację wygrywając w 1/8 finału z Anglią 2:1. W niedzielę w ćwierćfinale zagra w podparyskim Saint-Denis z ekipą gospodarzy.