Jak informuje ks. Piotr Studnicki, noc kardynała Franciszka minęła spokojnie.
Za pośrednictwem Twittera zastępca rzecznika prasowego archidiecezji krakowskiej apeluje także: "Otrzymuję smsy pełne wiary: módlmy się o cud! Ofiarujmy pracę za Niego. Do roboty!".
Kard. Franciszek Macharski w szpitalu przebywa od niedzieli 12 czerwca. Tego dnia po południu potknął się, wychodząc na spacer.
- Na schodach wywrócił się i dość mocno się potłukł. Stracił przytomność. W takim stanie odwieziono go do kliniki. Tam się bardzo troskliwie nim zajęli. Mamy nadzieję, ale sytuacja jest poważna - opowiadał o wypadku kard. Stanisław Dziwisz, który w poniedziałek rano modlił się za swojego poprzednika w katedrze wawelskiej. - Już tyle różnych rzeczy przeżył, to i to przeżyje. Mamy nadzieję, o to się modlimy. Po to przyszliśmy dziś do katedry, żeby go wspierać także duchowo - dodał.
Ks. Piotr Studnicki, zastępca rzecznika archidiecezji krakowskiej, poinformował wtedy, że stan kard. Macharskiego jest na tyle poważny, że lekarze nie podejmują się operowania go. Kardynał od momentu upadku jest nieprzytomny. Obecnie jest w śpiączce farmakologicznej. Jego stan jest stabilny. Przebywa na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Szpitala Uniwersyteckiego.
W ostatnich latach emerytowany metropolita krakowski doznał już dwóch poważnych urazów. W 2011 roku trafił do szpitala w związku z pęknięciem kości miednicy. Dwa lata później - w grudniu 2013 roku - kardynał upadł i złamał nogę. Konieczna była operacja.
Czytaj także: