- Chcę być sobą i pozostać naprawdę do dyspozycji dla naszego diecezjalnego Kościoła, by jemu bez reszty służyć - mówi biskup nominat Mirosław Milewski w rozmowie z ks. Włodzimierzem Piętką.
Ks. Włodzimierz Piętka: Co czuje ksiądz, który wybrany przez papieża Franciszka, przyjmuje teraz święcenia biskupie?
Biskup Mirosław Milewski: Towarzyszy mi wiele myśli i emocji, ale w tej chwili, gdy idę do katedry, by przyjąć święcenia, najsilniejszą jest pewność wiary, że jest to moje spotkanie z Jezusem - Dobrym Pasterzem, który wezwał mnie po imieniu i zaprosił, bym był Jego apostołem. Umacnia mnie doświadczenie wspólnoty Kościoła, poczucie, że z niego wyszedłem i jemu jeszcze bardziej chcę się poświęcić, by służyć jako pasterz.
W jaki sposób biskup - socjolog z wykształcenia - patrzy dziś na Kościół płocki?
Choć studiowałem socjologię i Katolicką Naukę Społeczną, to jednak przede wszystkim czuję się teologiem. Do tego przez sześć lat przygotowywało mnie nasze płockie seminarium. Wszystko inne przyszło potem, ale właśnie socjologia pomaga mi z zainteresowaniem patrzeć na rzeczywistość, również tę kościelną, i jej wyzwania. Daje mi ona trzeźwy ogląd rzeczywistości, wolny od ideologii, polityki, relacji i układów. I choć ta rzeczywistość, może się nam dziś jawić niejednokrotnie mało optymistycznie, to nie powinniśmy, jako ludzie wiary, zapominać, że nad wszystkimi naszymi problemami i troskami jest Opatrzność Boża, i że mamy obietnicę Jezusa, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła.
Z jakimi więc myślami staje nowy biskup posłany do diecezji płockiej?
Przed wszystkim z wielką wiarą, z ufnością i pokojem w sercu. Powtarzam księżom, że teraz oni będą się mnie uczyli, a ja będę się ich uczył, i będę się uczył tych wszystkich nowych dla mnie zadań i biskupich obowiązków. To jest dwustronna relacja i bardzo liczę, że będzie ona szczera i twórcza. Chciałbym, aby taki był profil mojego biskupstwa. Moja codzienność będzie kształtowana właśnie przez spotkania z księżmi, światem zakonnym oraz naszymi siostrami i braćmi świeckimi.
Tak, nominacja ojca świętego i łaska święceń zmienia w życiu wszystko, a z drugiej strony natura pozostaje ta sama. Chcę więc być sobą i być naprawdę do dyspozycji dla naszego diecezjalnego Kościoła i jemu bez reszty służyć. I powtarzam: proszę Boga, bym zawsze był prostym, mazowieckim kapłanem.
Czytaj też: