Karolina Skowronek, uczennica I LO w Wodzisławiu Śl., wzięła udział w młodzieżowym projekcie uniwersytetu Yale w USA. Wybrano ją z ponad 2 tys. zgłoszeń.
Projekt Yale Young Global Scholars, odbywający się w New Haven w amerykańskim stanie Connecticut, skierowany jest do wybitnej młodzieży z całego świata. Co roku gromadzi 200 uczniów z ok. 100 krajów. Uniwersytet, wybierając uczestników warsztatów, ocenia nadesłane przez nich eseje i dotychczasowe osiągnięcia. Karolina zdecydowała się na temat związany ze stosunkami międzynarodowymi, podejmujący problematykę cyberbezpieczeństwa, terroryzmu i organizacji pomocy humanitarnej na świecie.
- Napisałam m.in., że bulwersują mnie nierówności społeczne, szczególnie te finansowe w Afryce i Azji - mówi nastolatka. - Młodzież jest tam równie utalentowana, a przez brak pieniędzy nie może się rozwijać.
W co ja się wpakowałam?
Podczas odebrania dyplomów ukończenia projektu Archiwum Karoliny Skowronek W tym roku o możliwość skorzystania z wykładów akademickich i warsztatów na uniwersytecie w Yale walczyła rekordowa ilość osób, bo ponad 2 tys. uczniów z całego świata. Na trzy dwutygodniowe turnusy wybrano 600.
- Szok. Kiedy przyszedł mail z informacją, że się dostałam, aż się popłakałam - wspomina Karolina. - A kiedy euforia opadła, przyszły obawy, w co się wpakowałam. Wiedziałam, że wśród uczestników warsztatów będą być może przyszli prezydenci, osoby, które w przyszłości będą wpływać na bieg historii. I wśród nich ja. Szybko jednak okazało się, że wśród seminaryjnych tematów były te jakby skrojone dla mnie - urbanizacja w Afryce, walka z głodem na świecie, walka z terroryzmem.
Leczyć mieszkańców slumsów
W pokoju w akademiku mieszkała z rówieśniczkami z RPA, Birmy, Ameryki, Chin i Japonii. Jak mówi, dogadywały się bez problemu, bo młodzież na całym świecie jest taka sama. Młodzi uczestniczyli w wykładach prowadzonych przez osoby pracujące na co dzień w Białym Domu, przez profesorów Harvarda i Yale, specjalistów z wojskowości. - Wszystko było świetnie zaplanowane, ciągle o czymś dyskutowaliśmy, nawet w wolnym czasie. To było pasjonujące - ocenia Karolina. Szczególnie ważne było dla niej spotkanie z Kenijczykiem. - Moim marzeniem jest praca lekarza w stolicy Kenii, Nairobi, wśród mieszkańców slumsów - mówi dziewczyna. - Z rówieśnikiem z Kenii mogłam porozmawiać o tym, jak naprawdę wygląda życie tych ludzi. Czuję potrzebę zaangażowania się w coś więcej, pomagania ubogim, zepchniętym na margines. Wiem, że świat potrafi być okropny i jako jednostka wszystkiego nie naprawię. Ale chcę swój czas wykorzystać najlepiej, jak potrafię - dodaje.
O tej dziewczynie jeszcze usłyszymy - chwali Karolinę Skowronek dyrektor I LO w Wodzisławiu Śl., Janina Rurek. Anna Burda-Szostek Choć od wyjazdu do USA minęło już kilka miesięcy Karolina Skowronek ma ciągle przed oczyma tamte chwile i zawarte przyjaźnie. - Ten wyjazd był dla mnie milowym krokiem - mówi. - Poznałam wiele nowych faktów dotyczących życia w różnych krajach globu, narasta we mnie ciekawość świata, widzę głębiej. Ale jest coś jeszcze, niesamowici przyjaciele, których tam poznałam, a z którymi do dziś mam kontakt.
Pod ogromnym wrażeniem osiągnięcia uczennicy jest dyrektor I LO w Wodzisławiu Śl. - Jestem pełna podziwu dla niej - mówi Janina Rurek. - Ta dziewczyna będzie zmieniała stereotypy i z pewnością jeszcze o niej usłyszymy.