Papież wezwał do odwagi aby "wyrównywać góry pychy i rywalizacji, wypełniać przepaści wykopane przez obojętność i apatię, prostować ścieżki naszego lenistwa i naszych kompromisów".
Do ciągłego nawrócenia na dzisiejszych pustyniach ludzkości, którymi są zamknięte umysły i zatwardziałe serca oraz życia zgodnie z Ewangelią - zachęcał Franciszek 6 grudnia, podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież wezwał do odwagi aby "wyrównywać góry pychy i rywalizacji, wypełniać przepaście wykopane przez obojętność i apatię, prostować ścieżki naszego lenistwa i naszych kompromisów". Poprosił o modlitwę w intencji rozpoczynającego się 8 grudnia br. Jubileuszu Miłosierdzia.
Nawiązując do liturgii drugiej niedzieli Adwentu Franciszek zaznaczył, że zaprasza nas ona do "szkoły Jana Chrzciciela, który głosił `chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów`”.
Papież przypomniał, że nawrócenie dotyczy ludzi, którzy z ateistów stają się wierzącymi, z grzeszników stają się sprawiedliwymi i zapytał: "ale czyż nie jesteśmy już chrześcijanami?" Przestrzegł abyśmy jako chrześcijanie nie ulegali przekonaniu, że "jesteśmy w porządku”. Wezwał do nawrócenia "z tej zarozumiałości, z domniemania, że w sumie, tak jest w porządku i nie potrzebujemy żadnego nawrócenia".
Franciszek podkreślił, że "głos Jana Chrzciciela woła także na dzisiejszych pustyniach ludzkości, którymi są zamknięte umysły i zatwardziałe serca oraz pobudza nas, byśmy stawiali sobie pytanie, czy rzeczywiście przemierzamy właściwą drogę, żyjąc zgodnie z Ewangelią".
Nawiązując do słów proroka Izajasza: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!” papież zwrócił uwagę, że jest to usilna zachęta do otwarcia serca i przyjęcia zbawienia, które Bóg ofiaruje nam nieustannie". Franciszek przypomniał, ze zbawienie oferowane jest każdemu człowiekowi, każdemu ludowi, bez wyjątku, ponieważ Bóg chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni przez Jezusa Chrystusa.
Papież zachęcił do misyjnego zaangażowania, "pasji głoszenia Jezusa" w pracy, w szkole, w bloku, w szpitalu, w miejscach spotkań. "Jeżeli spojrzymy wokół, znajdziemy osoby, które byłyby zdolne do rozpoczęcia albo rozpoczęcia na nowo drogi wiary, jeżeli spotkałyby chrześcijan zakochanych w Jezusie" - zwrócił uwagę Franciszek.
Wezwał do odwagi aby "wyrównywać góry pychy i rywalizacji, wypełniać przepaści wykopane przez obojętność i apatię, prostować ścieżki naszego lenistwa i naszych kompromisów".
Na zakończenie papież powiedział: "Niech nam pomaga Panna Maryja w burzeniu murów i przeszkód, które uniemożliwiają nasze nawrócenie, to znaczy naszą pielgrzymkę na spotkanie Pana. Tylko On może wypełnić wszystkie nadzieje człowieka!"
Publikujemy tekst papieskiej katechezy.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W te drugą niedziele Adwentu liturgia zaprasza nas do szkoły Jana Chrzciciela, który głosił „chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów” (Łk 3,3). Może stawiamy sobie pytanie: „Dlaczego powinniśmy się nawrócić? Nawrócenie dotyczy ludzi, którzy z ateistów stają się wierzącymi, z grzeszników stają się sprawiedliwymi, ale my nie potrzebujemy nawrócenia. Jesteśmy już chrześcijanami - możemy postawić sobie takie pytanie – a zatem jesteśmy w porządku”. Ale to nieprawda. Myśląc w ten sposób, nie zdajemy sobie sprawy, że musimy się nawrócić właśnie z tej zarozumiałości, że jesteśmy chrześcijanami, wszyscy dobrzy, w porządku – że właśnie z tego domniemania musimy się nawrócić , z domniemania, że w sumie, tak jest w porządku i nie potrzebujemy żadnego nawrócenia. Spróbujmy jednak zadać sobie pytanie: czy to prawda, że w różnych sytuacjach i okolicznościach życia mamy te same uczucia co Jezus? Czy to prawda, że odczuwamy, tak jak odczuwa Jezus? Na przykład, gdy doznajemy jakiejś krzywdy lub zniewagi, czy udaje się nam reagować bez urazy i serdecznie przebaczać tym, którzy proszą o wybaczenie? Jakże trudno jest przebaczać! Jakże trudno – „Zapłacisz mi za to!” - to słowo płynie z wnętrza. Czy gdy jesteśmy wezwani do dzielenia radości i smutków, potrafimy szczerze płakać z tymi, którzy płaczą i radować się z tymi, którzy się weselą? Kiedy powinniśmy wyrazić naszą wiarę, czy potrafimy to uczynić z odwagą i prostotą, nie wstydząc się Ewangelii? I możemy w ten sposób stawiać sobie wiele pytań. Nie jesteśmy „w porządku”. Zawsze musimy się nawracać. Mieć te same uczucia, jakie miał Jezus.
Głos Jana Chrzciciela woła także na dzisiejszych pustyniach ludzkości - jakie to są te dzisiejsze pustynie? To umysły zamknięte i zatwardziałe serca. Pobudza nas on, byśmy stawiali sobie pytanie, czy rzeczywiście przemierzamy właściwą drogę, żyjąc zgodnie z Ewangelią. Dziś, tak jak wtedy, napomina nas słowami proroka Izajasza: „Przygotujcie drogę Panu!” (w. 4). Jest to usilna zachęta do otwarcia serca i przyjęcia zbawienia, które Bóg ofiaruje nam nieustannie, niemal z uporem, ponieważ chce abyśmy wszyscy byli wolni od niewoli grzechu. Ale tekst proroka poszerza ten głos, zapowiadając, że „wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” (w. 6). Zbawienie oferowane jest każdemu człowiekowi, każdemu ludowi, bez wyjątku, do każdego z nas: nikt z nas nie może powiedzieć. „Jestem święty, już jestem doskonały, już jestem zbawiony”. Nie zawsze musimy podjąć tę propozycję zbawienia i dlatego rozpoczniemy Rok Miłosierdzia: aby postępować na drodze zbawienia, te drodze której nauczył nas Jezus. Ponieważ Bóg chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni przez Jezusa Chrystusa, jedynego pośrednika (por. 1 Tm 2,4-6).
Dlatego każdy z nas jest wezwany, aby pozwolić poznać Jezusa tym, którzy Go jeszcze nie znają. Ale nie jest to uprawianie prozelityzmu – to otwarcie drzwi. „Biada mi, gdybym nie głosił Jezusa!” (1 Kor 9, 16) - twierdził święty Paweł. Jeżeli Pan Jezus zmienił nam życie, i zmienia je za każdym razem, kiedy do Niego idziemy, jak możemy nie odczuwać pasji, aby zapoznać z Nim ludzi, których spotykamy w pracy, w szkole, w bloku, w szpitalu, w miejscach spotkań? Jeżeli spojrzymy wokół, znajdziemy osoby, które byłyby zdolne do rozpoczęcia albo rozpoczęcia na nowo drogi wiary, jeżeli spotkałyby chrześcijan zakochanych w Jezusie. Czyż nie powinniśmy i czy nie moglibyśmy być tymi chrześcijanami? Zostawiam wam pytanie: „czy naprawdę jestem rozmiłowany w Jezusie?, czy jestem przekonany, że Jezus proponuje mi i daje mi zbawienie?” A jeśli jestem rozmiłowany, to muszę sprawić, aby był znany! Lecz musimy być odważni: wyrównywać góry pychy i rywalizacji, wypełniać przepaście wykopane przez obojętność i apatię, prostować ścieżki naszego lenistwa i naszych kompromisów.
Niech nam pomaga Panna Maryja, która jest Matką i wie jak to czynić, abyśmy burzyli mury i przeszkody, które uniemożliwiają nasze nawrócenie, to znaczy naszą pielgrzymkę na spotkanie Pana. Tylko On, jedynie Jezus może wypełnić wszystkie nadzieje człowieka!
Po modlitwie Anioł Pański:
Drodzy bracia i siostry,
Bardzo uważnie śledzę prace Konferencji Klimatycznej, która odbywa się w Paryżu, i przychodzi mi na myśl pytanie, które zadałem w encyklice „Laudato si’”: „Jaki świat chcemy przekazać tym, którzy będą po nas, dorastającym dzieciom?'” (n. 160). Dla dobra wspólnego domu, nas wszystkich i przyszłych pokoleń, wszelkie wysiłki w Paryżu muszą być skierowane na złagodzenie skutków zmian klimatycznych a równocześnie na walkę z ubóstwem i rozwijanie godności człowieka. Módlmy się, aby Duch Święty oświecił wszystkich, którzy są wezwani do podjęcia tak ważnych decyzji i obdarzył ich odwagą, aby zawsze kryterium decyzji stanowiło większe dobro całej rodziny ludzkiej.
Jutro mija pięćdziesiąta rocznica pamiętnego wydarzenia między katolikami a prawosławnymi. 7 grudnia 1965 roku, w przeddzień zakończenia Soboru Watykańskiego II, na mocy wspólnej deklaracji papieża Pawła VI i Patriarchy Ekumenicznego Atenagorasa, zostały usunięte z pamięci orzeczenia ekskomuniki nałożone na siebie wzajemnie przez Kościoły Rzymu i Konstantynopola w 1054 roku. To doprawdy opatrznościowe, że ten historyczny gest pojednania, który stworzył warunki dla nowego dialogu między prawosławnymi a katolikami w miłości i prawdzie będzie przypominany już na samym początku Jubileuszu Miłosierdzia. Nie ma autentycznej drogi do jedności bez prośby o przebaczenie Boga i między sobą nawzajem za grzech podziału. Pamiętajmy w naszych modlitwach o Patriarsze Ekumenicznym Bartłomieju i innych zwierzchnikach Kościołów prawosławnych, i prośmy Pana, aby stosunki między katolikami i prawosławnymi zawsze były inspirowane braterską miłością.
Wczoraj w Chimbote (Peru) zostali ogłoszeni błogosławionymi Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski, franciszkanie konwentualni oraz Aleksander Dordi, kapłan, fidei donum zabici z nienawiści do wiary w 1991 roku. Niech wierność tych męczenników w naśladowaniu Jezusa da siłę nam wszystkim, a zwłaszcza chrześcijanom prześladowanym w różnych częściach świata, aby odważnie składali świadectwo Ewangelii.