I Ja wam powiadam: proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: «Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać». Lecz tamten odpowie z wewnątrz: «Nie naprzykrzaj mi się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie».
Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą.
Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.
Jak to? – ileż razy prosiłem, a prośby moje pozostały niespełnione. Jak to? – wszak tak uważnie szukałem, a nie znalazłem. Jak to? – tyle razy namolnie kołatałem, a drzwi pozostały zamknięte, jak i wprzódy. Oczywiście, rzec można, może, źle prosiłeś, może poszukiwania wcale nie były tak dokładne, jak ci się wydawało, może także kołatanie było znacznie mniej głośne i systematyczne, niż się mogło zdawać. Tak, można to wszystko powiedzieć, ale proszącym, poszukującym, kołatającym takie wyjaśnienia wcale nie muszą wydawać się przekonujące. Lecz jest jeszcze jeden, niedoceniany aspekt sprawy – ważne jest nie tylko jak, ale i o co prosimy, czego szukamy, do jakich drzwi kołaczemy. Powiada się, że kiedy Bóg chce kogoś ukarać – spełnia jego prośby. Dodajmy – pozwala mu znaleźć to, czego szukał, otwiera drzwi, do których kołatał. Być może te prośby, które odbieramy jako niewysłuchane, to prośby, których spełnienie obróciłoby się przeciwko nam.