Nie ma takiego miejsca na ziemi, gdzie Pan Bóg nie miałby dostępu. Nawet jeśli to muzułmański dom, a w nim nic nie znacząca służąca, odcięta od świata, On i tak spotyka się z nią osobiście i przez nią czyni wielkie rzeczy.
Na Poczekajkę wprowadzono relikwie św. Marii Bauardi zwanej Małą Arabką. W ten sposób kościół kapucynów stał się jednym z nielicznych w naszej diecezji, obok klasztoru w Dysie i parafii Krzyża Świętego, który ma relikwie tej niezwykłej świętej. - Charyzmaty jakimi Bóg ją obdarzył były bardzo podobne do tych, które otrzymał ojciec Pio. Oboje obdarzeni stygmatami, darem bilokacji, napełnieni Duchem Świętym, żyjący w zamkniętych klasztorach, a jednak cali oddani służbie Bogu i ludziom. Choć pochodzili na pozór z różnych światów, tak samo stali się świadkami działania łaski Bożej - mówił o. Andrzej Derdziuk, przewodniczył Mszy świętej na Poczekajce.
- Bóg chce zbudować świątynię w ludzkim sercu. Sam wychodzi z Miłością, ale świat śpi. Całe stworzenie oddaje Bogu chwałę z wyjątkiem człowieka. Trzeba go obudzić! - powtarzał za Małą Arabką ojciec Derdziuk. Podkreślał też, że jej wzywanie Ducha Świętego w modlitwach jakie zapisywała są dziś charakterystyczne dla wspólnot Odnowy w Duchu Świętym, o których nikt za życia Małej Arabki nie słyszał.
Obecność wśród świętych Marii Bauardi jest też znakiem uspokojenia i pocieszenia dla tych, którzy lękają się muzułmańskich uchodźców. Maria wychowana w muzułmańskiej rodzinie została wybrana przez Pana i przyprowadzona do Kościoła. - Nie bądźmy ludźmi małej wiary, którzy myślą, że muzułmanie mogą pokonać Chrystusa. Do Niego należy świat i wszyscy jego mieszkańcy. Nie lękajmy się - apelował kaznodzieja.