22 diakonów archidiecezji warszawskiej przyjęło 30 maja święcenia kapłańskie.
Doktor informatyki, magister stosunków międzynarodowych i miejski urzędnik. Od dziś już słudzy Pańscy. 22 prezbiterów archidiecezji warszawskiej w katedrze św. Jana Chrzciciela z rąk kard. Kazimierza Nycza przyjęło święcenia kapłańskie.
Wśród neoprezbiterów znaleźli się diakoni dwóch warszawskich seminariów - Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego oraz Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego Redemptoris Mater. Dwóch nowych księży archidiecezji warszawskiej pochodzi z Włoch.
Msza św., w czasie której nowi kapłani otrzymali sakrament święceń, przebiegała zgodnie ze specjalnym rytuałem.
Na zakończenie obrzędu święceń pasterskie słowo do neoprezbiterów skierował kard. Nycz. W odniesieniu do słowa Bożego, metropolita warszawski zwrócił uwagę na służebność kapłaństwa.
- Służebność wobec Słowa, sakramentów, a szczególnie wobec Eucharystii, dla której kapłaństwo jest ustanowione, to jest zadanie, które szczególnie powierza wam dziś Bóg - powiedział.
Zwrócił też uwagę, że tym, kto mówi do ludu Bożego przez kapłana, biskupa i świeckiego katolika, jest zawsze Pan Bóg i Jemu mamy służyć. - Ta podwójna służebność wobec misji Kościoła i ta służebność wobec słowa Bożego jest zadaniem kapłaństwa, które nazywamy kapłaństwem służebnym - dodał.
Na zakończenie kard. Nycz wskazał na wydarzenia, które stanowią kontekst święceń i które odcisną się na całym kapłaństwie: ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia, szczególne pochylenie się nad rodziną i przygotowanie Kościoła i parafii na Światowe Dni Młodzieży. - Jestem przekonany, że do tych zadań szczególnych i szczegółowych, w kontekście całego posługiwania kapłańskiego, zabierzecie się od pierwszych godzin po waszych święceniach - powiedział.
Metropolita warszawski zwrócił się także do włoskich rodzin w ich ojczystym języku. - Włosi zawsze wnoszą wiele życia do naszej archikatedry, za to wam dziękuję - powiedział.
Następnie zostały odczytane dekrety kierujące neoprezbiterów do nowych parafii. Zebrane tłumnie w archikatedrze rodziny, przyjaciele i znajomi przyjmowali je gromkimi brawami.
Po zakończeniu uroczystości nowo wyświęceni księża dzielili się swoimi wrażeniami. - Najbardziej poruszający był moment, kiedy, odmawiając Litanię do Wszystkich Świętych, leżałem na podłodze. Zdałem sobie sprawę, że człowiek może się tylko ukorzyć przed Bogiem i prosić Go o łaskę - mówił ks. Mikołaj Dobosz. Na prymicyjnym obrazku napisał: "Bóg jest zawsze większy”. Kapłaństwa się nie boi, bo wielokrotnie doświadczył, że Bóg na czas przychodzi ze swoją łaską. - Jedyne, czego się lękam, to żeby Go nie zawieść - wyznaje.
- Jestem szczęśliwy. Dziś jest mój dzień spełnienia - dzieli się swoimi wrażeniami ks. Krystian Sacharczuk. - Idę do parafii św. Małgorzaty w Łomiankach. Mam nadzieję, że będzie to dobry początek mojej kapłańskiej drogi - mówi.
- Kiedy szedłem do ołtarza, poczułem, że jestem wezwany przez Boga do wielkich rzeczy. Czuję, że tej radości nie da się zatrzymać - przyznał z kolei ks. Franciszek Urmański. Odnośnie kapłańskiej drogi ma tylko jedną ambicję: - Chcę być święty! Wielokrotnie doświadczyłem tego, że Bóg prowadził mnie przez przełożonych. Modlę się, bym umiał słuchać Ducha Świętego - mówi.
Niektórzy podczas obrzędu święceń skrycie ocierali łzy. - Dopiero dziś do mnie dotarło, jak wielką łaską obdarzył mnie Bóg - przyznaje jeden z nowo wyświęconych księży.
Po uroczystości neoprezbiterzy wraz z rodzinami udali się na świąteczny obiad do seminarium przy Krakowskim Przedmieściu.
Przeczytaj także: Do jakich parafii pójdą nowi księża?