Gdyby wybory odbyły się teraz, w parlamencie zasiadłyby PO, PiS, SLD i PSL.
Gdyby wybory odbyły się na początku kwietnia, partia rządząca zdobyłaby 38 procent głosów, co przekłada się na 240 miejsc w Sejmie. Przewaga PO nad PiS w stosunku do sondażu sprzed miesiąca wzrosła do 8 punktów procentowych. 30 proc. głosów na PiS to 195 posłów w parlamencie.
Do Sejmu weszłyby jeszcze SLD z 6 proc. poparcia i PSL - z 5 proc. głosów. Blisko przekroczenia progu byłaby partia KORWiN. Do przekroczenie progu wyborczego, według sondażu dla głównego programu informacyjnego telewizji publicznej, brakuje jej 1 punktu procentowego. Tyle, ile zbiera KNP, dawne ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego, szefa KORWiN.
Badanie dla "Wiadomości" TVP1 ośrodek TNS Polska przeprowadził telefonicznie 7 i 8 kwietnia na próbie 1000 dorosłych Polaków.
Po wyborach prezydenckich okaże się, jakie wpływ na rywalizację dwóch partii miało wyborcze starcie Bronisława Komorowskiego z Andrzejem Dudą. Najnowszy sondaż prezydencki przeprowadzony przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych daje tylko 10 punktów procentowych przewagi obecnemu prezydentowi.