„Przyszła kobieta z flakonikiem olejku nardowego (...), A niektórzy oburzyli się, mówiąc między sobą: Po co to marnowanie olejku?”
Przeliczając na dzisiejszą walutę, rozlany olejek kosztował około 20 tysięcy złotych. Była to roczna pensja robotnika. Jezus nie protestuje. Przeciwnie, jest wdzięczny. On honoruje to, co uczyniła ta kobieta – wiemy od św. Jana, że była to Maria, siostra Łazarza. W nagrodę będzie się ją wspominać przy czytaniu Ewangelii. Co o tym wszystkim myślą ludzie? Są oburzeni! Nazywają to ogromnym marnotrawstwem. Jak można było zmarnować tyle pieniędzy? Jezus interweniuje. Broni Marię. Nie pozwala jej skrzywdzić. Dlaczego? Bo Jezus jest godzien, aby Mu to uczynić. To wypływało z jej serca. A to dla Pana ma ogromną wartość. Potrzebujemy marnować nasze skarby dla Jezusa. To, co mamy najwartościowszego. Dlatego zaraz pójdę i zmarnuję trochę czasu z Nim. Usiądę przed Jezusem. Rozleję przed Nim to, czego pragnie – nardowy olejek mojego serca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.