Podejrzany o korupcję Mirosław P. zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa PZPS. "Aktualna sytuacja osobista nie pozwala mi wpływać na działanie związku i służyć siatkówce" - napisał w liście opublikowanym na oficjalnej stronie federacji. Jego następcą będzie ktoś z obecnego zarządu.
W czwartek ma także zapaść decyzja sądu o ewentualnym przedłużeniu tymczasowego aresztu Mirosława P. oraz jego byłego zastępcy Artura P. Obaj zatrzymani są w związku z podejrzeniami o przyjęcie łapówki. Artur P. rezygnację z pełnienia funkcji wiceprezesa PZPS oraz szefa polskiej ligi siatkówki złożył już wcześniej.
"21 września 2014 roku minęło 10 lat od momentu, kiedy po raz pierwszy w bardzo trudnej dla PZPS sytuacji postanowiliście mi powierzyć zaszczytną funkcję prezesa federacji. Mój wieloletni wysiłek i Wasza zdolność do zespołowego współdziałania pozwoliły nam zorganizować wielkie siatkarskie wydarzenia - finały Ligi Światowej, żeńskich i męskich mistrzostw Europy i wreszcie pierwsze, polskie, historyczne mistrzostwa świata - wreszcie te złote mistrzostwa świata" - wspomniał w otwartym liście Mirosław P.
Kierujący Polskim Związkiem Piłki Siatkowej od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowych mistrzostw świata, które zakończyły się triumfem biało-czerwonych.
Obaj działacze zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA, prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.
.