W tym tygodniu mamy dla Was całe mnóstwo znakomitych tekstów. Naprawdę mnóstwo!
Jak rozmawiać z Rosją? [Andrzej Grajewski]
Stosunki z Rosją są najgorsze od rozpadu Związku Sowieckiego, do czego przyczyniła się wojna na Ukrainie. Czy można mieć złe stosunki z Rosją, a poprawne z Rosjanami?
Jedno jest pewne, nie osiągniemy pozytywnych rezultatów w dialogu z Rosją, jeśli nie uda się nam wypracować minimalnego konsensusu w tej sprawie wewnątrz kraju. Od kilku lat tej zgody jednak nie ma. Polityka zagraniczna stała się instrumentem wewnętrznych rozgrywek, czego fatalnym i tragicznym skutkiem były przygotowania do wizyty w Katyniu, zarówno premiera Donalda Tuska, jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Gdyby wówczas uzgodniono jeden, wspólny scenariusz, nie doszłoby do rozdzielenia wizyt z całą dalszą tragiczną sekwencją wydarzeń. Później zaś ekipa premiera Tuska beztrosko oddała śledztwo smoleńskie w ręce rosyjskie, bezpodstawnie wierząc w dobrą wolę Kremla i zapewniając Polaków, że nie ma żadnych powodów do niepokojów.
Jakie piękne samobójstwo [Jacek Dziedzina]
To, co dla innych byłoby powodem wystąpienia z Unii, dla nas ma być kolejnym sukcesem. Zgoda na pakiet klimatyczny, mimo pozornych gwarancji dla Polski, to zgoda na dobijanie polskiej gospodarki. Jacek Dziedzina pisze o pięciu kwestiach, których nam nie powiedziano o pakiecie klimatycznym i „gwarancjach bezpieczeństwa”.
Jezus pukał do moich drzwi
Patryk Vega, reżyser „Służb specjalnych”: W ciągu roku odstawiłem alkohol, papierosy i narkotyki. Nie piję już od 7 lat i wszystkie organy wróciły do stanu jak u 16-latka, który nie miał styczności z tym całym złem. Moim zdaniem Pan Jezus dobijał się do mnie przez cały czas, tylko wcześniej nie chciałem mu otworzyć. Jeszcze chrzcząc swoje dziecko, nie miałem świadomości tego, co się dokonuje. Będąc w kościele, podśmiewałem się z tej całej sytuacji. Kościół nie był dla mnie ważny.
Żebym ja cierpiała… [Justyna Jarosińska
]
Róża Wanda Niewęgłowska była wielka charyzmatyczką cierpienia.
Jedną z osób, które trafiły do s. Róży, była pani Leokadia, która jakiś czas wcześniej, wraz ze swoim 14-letnim synem, udała się na pieszą pielgrzymkę do Wąwolnicy. Po powrocie w nocy chłopiec poczuł się bardzo źle. Pojawiły się silne bóle w pachwinie. – Po zbadaniu lekarz zoperował go na wyrostek, ale okazało się, że to był rozległy nowotwór jelit. Ratunku dla syna już nie było – opowiada pani Leokadia. Zrozpaczona matka udała się do s. Róży z prośbą o wstawiennictwo do Boga. – Siostra powiedziała, że syn całkowicie wróci do zdrowia. Poleciła, aby odprawić 3 Msze św.: jedną w Wąwolnicy, drugą w katedrze lubelskiej, a trzecią w kaplicy Domu Opieki Społecznej w Lublinie, gdzie mieszkała. Za rok miałam pójść wraz z synem na pieszą pielgrzymkę do Wąwolnicy, by podziękować Bogu za uzdrowienie – relacjonuje kobieta. Późniejsze badania wykazały, że chłopak jest zupełnie zdrowy. Syn pani Leokadii żyje do dziś.
Dotknij Go! [Marcin Jakimowicz
]
Ludzie chcą w Kościele zobaczyć Jezusa, a nie tylko o Nim usłyszeć – przekonuje bp Grzegorz Ryś. – Chcą Go dotknąć. I dopóki tego nie zrobią, nie uwierzą.
Myślę, że nie bez przyczyny nieustannie wałkujemy temat, że w Kościele trzeba zacząć mówić o Panu Jezusie. I jestem przekonany, że coraz więcej z nas o Nim mówi. I to w taki sposób, że najpierw sami jesteśmy konfrontowani z Jego obecnością, i o tyle, o ile jesteśmy z nią konfrontowani, otwieramy na to spotkanie innych.
Muzyka jest z miłości [ks. Jerzy Szymik]
Sztuce przestaje smakować piękno; pragnie ona ostrzejszych smaków: prowokacji, transgresji, flirtu ze złem.
Smutek jest ich znakiem rozpoznawczym. One, najdalej wysunięte przyczółki (po)nowoczesności, noszą jego ciemne znamię. A jest on jedynie czubkiem lodowej góry, której na imię rozpacz. To opowieścią o nich – o smutku i rozpaczy – są dziś hojnie nagradzane filmy i najświetniejsza, przesmutna literatura naszego czasu, także muzyka: pop i „poważna”, awangardowa zwłaszcza. „Poznacie ich po ich owocach”, mówił Jezus. Erozja wiary niechybnie prowadzi do utraty nadziei na miłość; do paraliżu ich obu. Do rozpaczy.
Naprawdę Go szukałem [Szymon Babuchowski]
Herbert, zapytany w jednym z wywiadów przez Marka Oramusa, czy wierzy w Boga, odpowiada: „Kiedyś Julian Przyboś zapytał mnie o to samo. Wtedy nie bardzo wierzyłem, miałem wątpliwości potężne, ale odpowiedziałem: tak. I wówczas zacząłem wierzyć. Przyboś zdziwił się. Pan, taki inteligentny, wierzy w tego ukrzyżowanego niewolnika? Pan, esteta od bogów greckich? I im bardziej mi bluźnił i zohydzał, tym bardziej się w tej wierze umacniałem”.