W sobotę na targach książki pojawiły się prawdziwe tłumy miłośników literatury. Chętni do wejścia do Centrum EXPO od rana stoją w gigantycznych kolejkach.
Już o godz. 10 pierwsi szczęśliwcy mogli spotkać się z bp. Grzegorzem Rysiem, który na stoisku Wydawnictwa eSPe podpisywał swoje książki. O jego autograf poprosił m.in. pan Dominik. - Bycie na takiej imprezie, czytanie książek, to dla mnie rzeczy oczywiste. Miło jest też spotkać się z autorami i skonfrontować to, co mówią, z tym, co piszą - mówi.
- To taka gigantyczna księgarnia. Każdy znajdzie tu coś dla siebie - wtóruje mu pani Olga.
- A ja nie mam czasu chodzić do księgarni, więc raz w roku przychodzę na targi i przeglądam wszystkie książki do woli. Przeglądam, i rzecz jasna, kupuję - najchętniej te o tematyce religijnej i książki dla dzieci - mówi Asia, mama 1,5 rocznej córeczki, która w przyszłości też będzie fanką targów. Literaturą nasiąka bowiem od małego.
Z kolei pani Joanna na targ przyszła z dwiema córeczkami: Martą i Ewą, które książek dla siebie poszukują z wielkim zainteresowaniem, ale i nieśmiałością, gdy trzeba porozmawiać z przedstawicielami wydawnictw.
- Chętnie czytają opowieści o Aniele Stróżu - mówi ich mama. W nagrodę za dzielność i trafny wybór książek, dziewczynki dostają słodkie upominki od sióstr loretanek, które z książkami dla dzieci i młodzieży przyjechały z Warszawy.
Jeśli więc ktoś jeszcze nie wie, jak spędzić sobotę, podpowiedź może być tylko jedna - ul. Galicyjska 9. Łatwo ją znaleźć po sznureczku osób czekających w kolejce do wejścia i tych, którzy ciężsi o kilka kilogramów książek zmierzają w kierunku przystanków MPK.