Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zaprzeczył w środę w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung", że w Sojuszu są członkowie pierwszej i drugiej kategorii oraz zapewnił, że wszystkie kraje NATO traktowane są tak samo.
"Nie istnieje członkostwo pierwszej i drugiej kategorii. Wszystkie kraje należące do Sojuszu są równe" - powiedział Rasmussen. Jak zapewnił, na mającym odbyć się na początku września szczycie NATO w Newport, w Walii, podjęte zostaną kroki gwarantujące każdemu krajowi członkowskiemu "skuteczną obronę i ochronę".
Sekretarz generalny NATO wyraził nadzieję, że z przygotowywanego planu Readiness Action Plan, przewidującego podwyższenie gotowości Sojuszu do interwencji, będą zadowolenie także partnerzy z Europy Wschodniej. "NATO stanie się bardziej widoczne na Wschodzie" - zaznaczył odchodzący szef Sojuszu.
Rasmussen wyjaśnił, że celem planu jest stworzenie wewnątrz istniejących już sił szybkiego reagowania "szpicy" zdolnej, w przypadku zagrożenia, do reakcji "w ciągu godzin".
NATO zamierza też wyjść na przeciw oczekiwaniom krajów wschodnioeuropejskich, domagających się większej obecności Sojuszu na jego wschodnich rubieżach. Dla planowanej "szpicy" potrzebna będzie infrastruktura w tych krajach - wyjaśnił sekretarz generalny, dodając, że chodzi nie tylko o kwatery i wyposażenie, lecz także o żołnierzy.
"Każdy potencjalny agresor powinien wiedzieć: jeżeli wpadnie na pomysł, by zaatakować sojusznika z NATO, będzie miał do czynienia nie tylko z żołnierzami z danego kraju, lecz także z oddziałami NATO" - podkreślił Rasmussen. Jego zdaniem takie postawienie sprawy rozwieje wątpliwości, czy artykuł 5 traktatu o NATO dotyczy w równym stopniu wszystkich członków.
Dziennik zaznacza natomiast, że nie dojdzie do znaczniejszego przesunięcia wojsk lądowych NATO na Wschód. Taka dyslokacja byłaby nie do pogodzenia z umową pomiędzy NATO a Rosją z 1997 oraz z deklaracją z Rzymu z 2002 roku. Rasmussen przyznał, że Rosja pogwałciła te porozumienia, naruszając terytorialną integralność Ukrainy, jednak NATO zamierza nadal przestrzegać ustaleń. "Podejmowane przez nas kroki pozostają w zgodzie z umową z Rosją" - zapewnił Rasmussen.
Zdaniem Rasmussena Kraje Bałtyckie nie są bezpośrednio zagrożone. "Rosjanie wiedzą, że poważnie traktujemy zobowiązania wynikające z artykułu 5. traktatu o NATO" - powiedział sekretarz generalny Sojuszu w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ jm/