"Wnioski z wojny powinny znaleźć odzwierciedlenie w przygotowaniu kadr medycznych" - mówił podczas wizyty na Śląskim Uniwersytecie Medycznym wiceminister nauki Marek Gzik.
Województwo śląskie powinno rozważyć rozwój kształcenia w zakresie medycyny pola walki - sugerował Marek Gzik podczas wizyty na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach. Wiceminister nauki wskazał, że rozwój tej części medycyny może się okazać kluczowy w 'kategoriach zabezpieczenia naszego społeczeństwa na wypadek konfliktu zbrojnego i specyficznego leczenia poszkodowanych'. Jak zaznaczył, tego typu umiejętności pozostają ważne w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej i wojny za wschodnią granicą:
Polityk wskazał, że w przygotowaniach do ewentualnego konfliktu zbrojnego, znajomość medycyny pola walki może stanowić kluczowe wyzwanie. Takie kształcenie, zdaniem polityka pochodzącego z Gliwic, powinno być rozwijane również w naszym regionie:
Wiceminister podkreślił, że ważną rolę w krzewieniu wiedzy o medycynie pola walki powinien odegrać Wojskowy Instytut Medyczny. Jak zauważył, swoje doświadczenia zebrali także polscy lekarze, którzy służą jako wolontariusze w ukraińskich szpitalach.
Tymczasem Śląski Uniwersytet Medyczny otrzymał 190 milionów złotych z puli pieniędzy Krajowego Planu Odbudowy. Rektor uczelni, Tomasz Szczepański poinformował, że środki te nie zostaną spożytkowane na jeden wielki projekt a na więcej mniejszych. Mają to być inwestycje wzbogacające infrastrukturę uniwersytetu i służące 'szeroko rozumianemu kształceniu'.
Jak wskazał rektor, uczelnia podejmuje szybkie działania, bo z wydanych pieniędzy będzie musiała się rozliczyć do marca przyszłego roku.
Wiceminister Gzik wizytuje uczelnie w ramach spotkań z cyklu pod hasłem „Porozmawiajmy o polskiej nauce".