W pobliżu Corix-des-Bouquets na Haiti został uprowadzony ks. Jeanne-Yves Médidor.
Porwania na Haiti – jak pisze Lucia Capuzzi w „Avvenire”, największym włoskim dzienniku katolickim – są na porządku dziennym, dochodzi nawet do czterech takich zdarzeń dziennie. Chaos wprowadzają panoszące się tu gangi.
„Zakapturzeni mężczyźni czekali na niego w pobliżu jego rezydencji, w sercu Croix-des-Bouquets, na przedmieściach Port-au-Prince. Kiedy o. Jeanne-Yves Médidor wyszedł, rzucili się na niego i wpakowali do samochodu. Porwanie zakonnika z Zakonu Księży Saint-Viateur miało miejsce w piątek, ale wiadomość dotarła do nas wczoraj” – relacjonuje „Avvenire”.
Na początku gangi były „zbrojnym ramieniem” polityków i przedsiębiorców lokalnych, którzy zwalczali się nawzajem, w tej chwili bandy się usamodzielniły, dzięki dochodom z porwań i wymuszeń w całym kraju.
„Obszar Croix-des-Bouquets jest kontrolowany przez grupę 400 Mawzoo, należących do najbardziej aktywnych, jeśli chodzi o uprowadzenia” – opisuje L. Capuzzi.
„Kiedy myślimy o ojcu Yvesie, nie zapominajmy o wszystkich innych więźniach. Czasy są ciężkie” – skomentował ks. Dudley Pierre, przełożony zakonników Saint-Viateur.
„Wszyscy są teraz zagrożeni, w tym księża i zakonnicy, wcześniej nietykalni jako oddani dziełu pomocy ludności” – konkluduje „Avvenire”.