„Uchodźcy z Sudanu Płd. wciąż nie czują się na tyle bezpiecznie, by wrócić do domu” – mówi o. Andrzej Dzida z Bidibidi, którego podopieczni uciekli do Ugandy. W rozmowie z PKWP wskazuje na dramat rozdzielonych rodzin. „Tylko pokój je połączy” – wyjaśnia. Ogromne nadzieje wiąże z pielgrzymką Ojca Świętego, który 3 lutego wyląduje w Dżubie.
W rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie o. Andrzej Dzida SVD podkreśla, że Sudan Południowy czeka na pokój od 2013 roku. „Ludzie są coraz bardziej zmęczeni. Wojna wyniszczyła wszystkich” – mówi misjonarz. Dodaje, że w kraju – na skutek konfliktu – miejsce zamieszkania musiało zmienić od 3,5 do 5 mln mieszkańców. „Kolejne 2 mln uciekły zagranicę. W Ugandzie jest nawet 1,2 mln uchodźców. Pozostali w Kongo, Sudanie, Kenii czy Etiopii” – zauważa.
Werbista na co dzień zderza się z dramatycznymi konsekwencjami wojny. Pracuje w Ugandzie, gdzie pod jego opieką są dzieci i młodzież z obozu Bidibidi. To osoby, które uciekły z Sudanu Południowego. „Nie czują się na tyle bezpiecznie, by wrócić do domu” – podkreśla o. Dzida. Tłumaczy, że wciąż w okresie zbiorów pojawiają się ataki uzbrojonych bandytów. Jak mówi, „są rejony, gdzie jest bardzo niebezpiecznie, zwłaszcza na drogach, a dalej nie wygasły też konflikty plemienne”.
Misjonarz zaznacza, że na co dzień obserwuje dramat rozdzielonych rodzin. „Część jest po stronie ugandyjskie w Bidibidi, część w Sudanie Południowym, by pilnować ziemi. Szczególnie ojcowie starają się zachować swój dobytek” – mówi. Podkreśla, że niezbędny dla zjednoczenia rodzin jest pokój. Duże nadzieje o. Dzida wiąże z papieską pielgrzymką. „Wierzymy, że Ojciec Święty Franciszek będzie posłańcem pokoju, który wszystkich zjednoczy” – zauważa. Według werbisty, to właśnie uchodźcy zostaną postawieni w centrum podróży apostolskiej.
Papież odwiedzi Sudan Południowy w dniach od 3 do 5 lutego. O. Dzida planuje zawieść na spotkanie z Ojcem Świętym intencje uchodźców z Bidibidi. Wyjaśnia, że do Dżuby dotrą głównie ci, którzy zostali w kraju.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie otacza młodych uchodźców przebywających w Ugandzie szczególną opieką. Stowarzyszenie wspiera budowę domów nadziei, gdzie najmłodsi mogą rozwijać swoje pasję i nadrabiać zaległości w nauce. To jedno z nielicznych miejsc, gdzie mają dostęp do światła, co pozwala na odrabianie lekcji po zmroku.